Hamas przyznał się do przeprowadzenia zmasowanych ataków rakietowych na znajdujący się niedaleko Strefy Gazy izraelski Aszkelon, a także na lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie. Rzecznik zbrojnego skrzydła organizacji potwierdził ponadto pojmanie kolejnych izraelskich jeńców. W innym oświadczeniu ruch oporu nazwał zapewnienia o wsparciu ze strony Stanów Zjednoczonych próbą podniesienia morale izraelskiego wojska.
W niedzielę bojownicy Hamasu i Islamskiego Dżihadu kontynuowali rozpoczętą dzień wcześniej operację „Powódź Al-Aksa”. Ich bojownicy ścierali się z Siłami Obronnymi Izraela w zajętych przez siebie miejscowościach i kibucach. Według palestyńskiego ruchu oporu, udało mu się zabić wielu żołnierzy w rejonie niedaleko Strefy Gazy, a także bezpiecznie wycofać z izraelskiej bazy w Urim.
Rzecznik Brygad Al-Kasam, czyli zbrojnego skrzydła Hamasu, mówił również o pojmaniu kolejnych izraelskich żołnierzy. Abu Ubaida dodał, że syjonistyczne siły poprzez swoje działania doprowadziły do śmierci niektórych izraelskich jeńców.
Wieczorem palestyńskie ugrupowanie odpowiedziało natomiast na izraelskie naloty na Strefę Gazy. Wystrzelono w niej blisko sto rakiet w kierunku znajdującej się niedaleko miejscowości Aszkelon. Ponadto Hamas użył swojego arsenału przeciwko lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie.
W odrębnym oświadczeniu ruch oporu odniósł się do doniesień o skierowaniu w pobliże izraelskiego wybrzeża okrętów Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Według Hamasu informacje te mają jedynie na celu podniesienie morale syjonistycznego wojska.
Na podstawie: timesofisrael.com, palinfo.com.
Zobacz również: