W Paryżu policja zabroniła zorganizowania w tym tygodniu ulicznego festynu, na którym organizatorzy chcieli serwować alkohol i kiełbasę. Impreza miała odbyć się w licznie zamieszkałej przez muzułmanów dzielnicy Goutte-d’Or (Złota Kropla). Według policji impreza pod hasłem „kiełbasa z winem” mogła być odebrana jako prowokacja w dzielnicy, opanowanej przez muzułmanów, gdzie z powodu braku miejsca w meczetach muzułmanie modlą się w piątki na ulicach.
Festyn, który planowano na najbliższy piątek, wywołał we Francji głośną dyskusję. Impreza ma być wyrazem protestu przeciwko zaawansowanej już muzułmańskiej kolonizacji Francji i wypieraniu francuskiej tożsamości przez islam. O zakazanie imprezy zwróciły się do policji „lewicowe” partie polityczne oraz ugrupowana lewackie, określane w mediach „antyrasistowskimi”. Inicjatywa organizacji podobnych imprez spodobała się również mieszkańcom innych francuskich miast jak Lyon czy Nantes. Liczba osób popierających imprezę w paryskiej dzielnicy na portalu Facebook w ciągu kilku dni osiągnęła ponad 9 tysięcy.
Paryska impreza została ostatecznie zakazana przez policję, która wielokrotnie już musiała opanowywać „niezadowolenie” różnych społeczności imigranckich, objawiające się zazwyczaj dziesiątkami spalonych sklepów i samochodów.
Pomysł ten spodobał się Europejczykom zamieszkującym inne kraje, w których również występuje problem niekontrolowanej muzułmańskiej imigracji. Zwolennicy imprez pt. „kiełbasa i piwo” organizują grupy poparcia w Londynie i Brukseli. Tam odnoszące się do francuskiej tradycji wino ma zostać zastąpione piwem.
Duże zainteresowanie imprezą może wskazywać na zmęczenie Europejczyków muzułmańska imigracją i coraz większą zuchwałością w zaszczepianiu obcej Europie kultury, co często wiąże się również ze znacznym ograniczeniem swobód rdzennych mieszkańców starego kontynentu w ich własnych krajach.