Dwudziestu pięciu przedstawicieli europejskich elit podpisało się pod listem, w którym domagają się oni od państw Unii Europejskiej przyjęcia z powrotem swoich obywateli walczących wcześniej po stronie Państwa Islamskiego. Chcą oni w ten sposób oszczędzić islamskim ekstremistom pobytu w „improwizowanych więzieniach i przeludnionych obozach dla uchodźców”.
Pod specjalnym listem otwartym podpisało się dwudziestu pięciu byłych ministrów spraw zagranicznych, dyplomatów i polityków, w tym dwójka polskich obywateli: były szef dyplomacji Andrzej Olechowski oraz Patrycja Sasnal, kierownik działu badań państwowego Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Wszyscy sygnatariusze dokumentu należą do utworzonego w 2007 r. think tanku Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR).
Apelują oni w nim do europejskich rządów, aby te zainteresowały się swoimi obywatelami przebywającymi obecnie w północnej części Syryjskiej Republiki Arabskiej, a dokładniej są aresztowani przez Kurdów w związku ze swoją działalnością w Państwie Islamskim. Zdaniem sygnatariuszy listu do więźniów należą nie tylko mężczyźni i kobiety, ale także dzieci, stąd trzymanie ich w „improwizowanych więzieniach i przeludnionych obozach dla uchodźców” jest „nieodpowiedzialne i nieludzkie”.
Ponadto sygnatariusze listu obawiają się, że po przejęciu kontroli nad północnymi terytoriami Syrii, tamtejszy prezydent Baszar al-Assad może użyć członków ISIS jako „karty przetargowej do uznania go przez europejskie państwa”. Tymczasem to rządy europejskie powinny wziąć za nich odpowiedzialność, ponieważ mają dysponować „środkami, aby poradzić sobie z tymi ludźmi”.
Przedstawiciele europejskich elit są również przeciwnikami ewentualnego przeniesienia ekstremistów do Iraku. Ich zdaniem byliby oni tam bowiem narażeni na „karę śmierci i inne metody łamania praw człowieka”. Osoby podpisane pod dokumentem nie ufają także wspomnianym Kurdom, którzy także „nie są w stanie zająć się tysiącami członków ISIS w sposób zrównoważony i zgodny z prawem”.
Na podstawie: ecfr.eu, expressen.se.