Od 2035 roku na terenie Unii Europejskiej zakazana będzie sprzedaż samochodów z napędem spalinowym. Parlament Europejski przegłosował takie rozwiązanie w związku z realizacją polityki klimatycznej w ramach „Europejskiego Zielonego Ładu”. Część ekspertów nurtuje jednak pytanie, czy Europejczycy będą mieli wówczas w ogóle czym jeździć.
Za trzynaście lat w państwach należących do UE będą mogły być sprzedawane tylko zeroemisyjne pojazdy. Tym samym skończy się dostępność samochodów wyposażonych przede wszystkim w silniki Diesla, benzynowe i napędy hybrydowe. Pełna implementacja tego planu będzie teraz zależeć od negocjacji Komisji Europejskiej z państwami członkowskimi.
Rozwiązanie przyjęte przez większość posłów do Parlamentu Europejskiego nie oznacza jednak całkowitego końca aut spalinowych. Wspaniałomyślnie nie zakazano bowiem funkcjonowania stacji benzynowych, dlatego pojazdy będą używane aż do wyczerpania swoich technicznych możliwości.
Poza tym Europarlament nie zakazał sprzedaży na terenie UE ciężarówek wyposażonych w napęd spalinowy. Z drugiej strony nie przyjęto jednak innej propozycji, zakładającej ograniczenie emisji dwutlenku węgla przez nowe samochody do 90 proc.
Wprowadzone przepisy uzasadniane są koniecznością realizacji unijnej polityki klimatycznej. UE w ramach programu „Fit for 55” chce do 2030 r. obniżyć emisję CO2 o 55 proc., natomiast w 2050 r. cała wspólnota ma dojść do całkowitej neutralności klimatycznej.
Magazyn „Auto Świat” zwraca z kolei uwagę na dotychczasową politykę UE. Polegała ona na ograniczeniu emisyjności samochodów za wszelką cenę. Tymczasem teraz pojawia się pytanie, czy Europejczycy będą mieli w ogóle czym jeździć. Zainteresowanie samochodami zeroemisyjnymi jest bowiem większe niż możliwości produkcyjne oferujących je koncernów.
Na podstawie: auto-swiat.pl, businessinsider.com.pl.
Zobacz również: