Ani pełne przypisów naukowe książki, ani pisane za biurkiem artykuły oparte o doniesienia miejscowych mediów, nie przekażą w pełni istoty i charakteru danego kraju oraz jego problemów. Tym bardziej jeśli jest on tak specyficzny i wydawałoby się niedostępny jak Iran. Wychowany „na zachodzie” irański dziennikarz Hooman Majd już w dwóch książkach przybliża nam swoją ojczyznę.
Wydana w Polsce w 2011 roku książka „Demokracja Ajatollahów”, opowiada przede wszystkim o wyborach prezydenckich przeprowadzonych w Iranie w 2009 roku. Ich wyniki zakończyły się zamieszkami i protestami, bowiem irańska opozycja uznała je za sfałszowane. Przy ponad 80% frekwencji, prezydentem kraju został Mahmud Ahmadineżad, który będąc głową państwa przez ponad osiem lat, nie dawał zapomnieć o istnieniu Iranu poprzez swoje kontrowersyjne dla wielu działania. Autor publikacji nie ukrywa, że jest zwolennikiem irańskiej opozycji i tzw. Zielonego Ruchu jaki zaistniał po wyborach, wokół których narosło sporo wątpliwości. Majd nie jest jednak propagandystą – stara się zrozumieć i jak najbardziej zrozumiale przedstawić racje obu stron. Zaprzecza również tezom stawianym przez zagraniczne media, przekłamujące bądź nie rozumiejące wydarzeń mających miejsce w Iranie.
Protesty z 2009 roku były bowiem często przedstawiane jako rewolucja liberałów przeciwko islamskiej teokracji. Irańczyk zaprzecza jednak tym tezom, podkreślając że zdecydowana większość jego rodaków chce co prawda większych swobód obywatelskich, jednak nie zamierza odstępować od praw swojej religii. Bliskowschodnie społeczeństwo jest również zjednoczone w podstawowych kwestiach dotyczących swojej polityki zagranicznej, takich jak poszerzanie sfery wpływów Iranu, wspomaganie szyitów w innych krajach, czy kontynuowanie programu jądrowego.
Irańczycy są bowiem, jak pisze Majd, nacjonalistami dumnymi ze swojego kraju, uważającymi się za ofiary układanek na politycznej szachownicy. Dziennikarz zauważa, że mają w tym względzie sporo racji, sięgając często do współczesnej ale również starożytnej historii Iranu. Iran przeżył bowiem przewrót zainspirowany (i w dużej mierze zrealizowany) przez amerykańskie i brytyjskie służby specjalne, po którym władze w kraju przejął Szach. Realizował on politykę obrażającą dumę członków cywilizacji liczącej ponad 2.5 tysiąca lat, będąc tak naprawdę marionetką Stanów Zjednoczonych. To właśnie obalenie Szacha pozwoliło na stworzenie obecnego ustroju Islamskiej Republiki Iranu i wyzwoliło antyamerykańskie nastroje. Majd twierdzi jednak, że irańskie społeczeństwo nie jest chore z nienawiści, lecz czuje się niesprawiedliwie traktowane przez Europę i Stany Zjednoczone. Czemu bowiem akurat ich kraj nie może prowadzić badań nad energią jądrową? Postawa Zachodu wobec Iranu, pełna niezrozumienia specyfiki tego kraju i oparta na sankcjach, wzmacnia przekonanie Irańczyków o zewnętrznym zagrożeniu. Efekty kar nakładanych na Iran są odczuwalne dla tamtejszego społeczeństwa – Majd opisując swoją wizytę w szpitalu, wspomina o przerwach w dostawach prądu, spowodowanych trudną sytuacją gospodarczą ściśle związaną z postawą Zachodu wobec tego kraju. Trudno się więc dziwić, że możliwość produkcji własnej energii jądrowej jest atrakcyjna dla Irańczyków, a program atomowy jest niezmienny, bez względu na rządzącą Iranem opcję polityczną.
Majd oczywiście nie zajmuje się jedynie suchymi faktami dotyczącymi bieżącej polityki czy historii, ale stara się przedstawić zwyczaje irańskiego społeczeństwa i jego codzienne życie. To oczywiście największa zaleta książek irańskiego dziennikarza, choć w większej mierze charakteryzowała się tym publikacja „Ajatollah śmie wątpić”. Autor jednak dalej spotyka się z osobistościami bardziej bądź mniej liczącymi się w życiu politycznym Iranu. Dzięki temu możemy dowiedzieć się chociażby o istnieniu społeczności… żydowskiej na terenie tego bliskowschodniego kraju. Z pewnością wiele osób przeżyło szok, jeśli oczywiście dotarło do tej części niniejszej recenzji. Żydzi w Iranie? Największym zagrożeniu dla Izraela? Państwie należącym do krwawej „osi zła”? Tymczasem społeczność żydowska w Iranie jest jedną z najstarszych na Bliskim Wschodzie i największą w regionie, nie wliczając oczywiście Izraela. Co ciekawe, przedstawiciel irańskich Żydów w tamtejszym parlamencie deklaruje, że w razie syjonistycznej inwazji na Iran, będzie bronił kraju swojego zamieszkania. Żydowscy mieszkańcy Iranu muszą dostosowywać się choćby w ubiorze do zasad islamu (wszak, jak już wspomniałem, pełna nazwa kraju to Islamska Republika Iranu), jednak trudno mówić o prześladowaniach czy atakach na Żydów. Warto wspomnieć, że w stolicy kraju Teheranie, działa ponad trzynaście synagog! Poza tym Majd przybliża źródła plotek, którymi żyła irańska ulica, takich jak domniemane żydowskie pochodzenie Mahmuda Ahmadineżada, czy perskie korzenie Barracka Obamy.
Można nie zgadzać się z poglądami autora, na radykalniejsze działania Iranu, jednak trudno odmówić mu dążenia do jak największego obiektywizmu. Fakt, iż Majd nie mieszka na stałe w Iranie i nie wychowywał się w tym kraju, nie jest wadą lecz zaletą tej pozycji. Dzięki temu zachowuje bowiem odpowiedni dystans, przy jednoczesnej znajomości stosunków wewnętrznych panujących w jego ojczyźnie. Książka jest obowiązkową lekturą dla osób interesujących się Bliskim Wschodem, jednak z czystym sumieniem polecam ją zupełnym laikom w tym temacie. Doskonałe pióro autora zainteresuje Iranem nawet osobę mającą trudności z pokazaniem tego kraju na mapie ;)
Warto wspomnieć, że Hooman Majd napisał przedmowę specjalnie dla polskich czytelników. Chwali w niej znajomość irańskiej problematyki w krajach naszego regionu, a także wspomina o dobrych relacjach z polskim ambasadorem w Teheranie i jego współpracownikami.
MM