Dania w swojej polityce gospodarczej postawiła na dopłaty do wynagrodzeń dla pracowników, a także zwróci firmom część podatku VAT. Z pomocy będą jednak wykluczone przedsiębiorstwa odprowadzające daniny w rajach podatkowych oraz wypłacające dywidendy w czasie kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa.
W ubiegłym tygodniu Dania poluzowała część ograniczeń wprowadzonych w marcu, aby w ten sposób powoli przygotowywać gospodarkę do uruchomienia w stopniu, który będzie w najbliższym czasie możliwy. Trzeba podkreślić, że w Danii miał miejsce gwałtowny skok liczby zarażonych osób, lecz państwo wprowadziło zamknięcie społeczne na wczesnym etapie epidemii.
Powolny powrót do normalności nie oznacza jednak, że duńska gospodarka w ostatnich tygodniach nie zdążyła ucierpieć. Łagodzić skutki ekonomiczne epidemii COVID-19 ma szereg działań podjętych przez tamtejszy lewicowy rząd. Już na początku kryzysu zdecydował on między innymi o dopłatach do wynagrodzeń. Tym samym 75 proc. pensji pracownika wypłaca państwo, gdy przedsiębiorca w innym wypadku będzie zmuszony zredukować zatrudnienie o co najmniej 50 osób, albo też o jedną trzecią swojej dotychczasowej załogi.
Ponadto przedsiębiorstwa mogą teraz liczyć na zwrot części zapłaconego za ubiegły rok podatku VAT w postaci nieoprocentowanej pożyczki. Działania tego typu nie obejmą jednak biznesów, które rozliczają się w rajach podatkowych, wykupują swoje własne aktywa lub w czasie kryzysu wypłaciły dywidendy swoim akcjonariuszom. Wśród państw będących rajami podatkowymi wymieniono nie tylko kraje „egzotyczne”, lecz również Cypr, Luksemburg i Irlandię.
Na podstawie: obserwatorgospodarczy.pl, politiken.dk.