Wciąż trwają przepychanki pomiędzy organizatorami Marszu Niepodległości a politykami i mediami obozu rządzącego, wynikające z faktu zaproszenia demoliberalnych polityków na tegoroczną demonstrację z okazji Święta Niepodległości. Choć liderzy środowisk narodowych chcieli wspólnej manifestacji z osobami odpowiadającymi między innymi za masową imigrację dla naszego kraju, to największym problemem jest dla nich obecność nacjonalistycznego Czarnego Bloku.
W komentarzu dla tzw. Mediów Narodowych, zastępca kierownika głównego Obozu Narodowo-Radykalnego postanowił odnieść się do pojawiających się w mediach doniesieniach dotyczących tegorocznego Marszu Niepodległości. Robert Bąkiewicz w przydługim występie wypowiedział się między innymi o inicjatywie „Tęczowego Bloku”, czyli klasycznego internetowego trollingu, których „śmieszkowanie” jak widać zostało poważnie potraktowane przez szefa Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”.
Ponadto Bąkiewicz stwierdził, że na demonstracji niemile widziani są także nacjonaliści, którzy zamierzają uformować w jej trakcie Czarny Blok. Zdaniem wiceszefa ONR-u jest on „kontrowersyjny”, przy czym podaje on nieprawdziwą informację, iż jego organizatorzy twierdzą, że są organizatorami całej manifestacji. Bąkiewicz w pewnych aspektach nie myli się jednak z prawdą, bowiem nacjonaliści rzeczywiście podchodzą krytycznie do osób zamieniających Marsz Niepodległości w rozmydlony ideowo przemarsz umiarkowanej prawicy.
Wiceszef ONR-u przyznaje jednocześnie, że obawia się przede wszystkim krytyki ze strony lewicowo-liberalnych mediów, w tym przekazów jakie mogą ukazać się w zagranicznych środkach masowego ogłupiania. Bąkiewicz deklaruje przy tym, iż zupełnie nie przeszkadza mu obecność na manifestacji choćby sympatyków Prawa i Sprawiedliwości, choć jego zdaniem PiS nie realizuje interesu narodowego.