O (potrzebnej) pomocy Ukrainie bez emocji
Na początku tekstu, a właściwie luźnych przemyśleń na temat obecnej sytuacji, związanej z wojną na wschodzie, muszę zaznaczyć, że moje zastrzeżenia, gdy poruszam sprawy okołoukraińskie, nie są skierowane przeciw Ukraińcom, a przeciw opcji amerykańsko–żydowskiej, administrującej obecnie w tzw. „Polsce”. Niestety, w epoce medialnej, myślenie zerojedynkowe jest dość powszechne i lepiej zawczasu poczynić owe zastrzeżenia, żeby nie narazić się na posądzenie o bycie „ruską onucą”.
Do rzeczy. Ukraina heroicznie broni się przed rosyjską agresją, walcząc również za naszą sprawę, bo nie (...) Czytaj dalej...
Modelowa polska republika bananowa
Zawetowanie nowelizacji ustawy medialnej przez prezydenta Andrzeja Dudę może dziwić jedynie naiwniaków. Było wiadomo, że rządzący chwilę (zapewne bez żadnych efektów) się potargują, a ostatecznie wszystko zostanie po staremu. Taka jest właśnie rola republiki bananowej, uzależnionej swoją bezalternatywną i zwyczajnie naiwną polityką od Stanów Zjednoczonych.
Warto zatrzymać się na dłużej przy samym oświadczeniu Dudy na temat zawetowania nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Prezydent stwierdził w nim mianowicie, że „umów należy dotrzymywać”, a Polska ma podpisany z Ameryką traktat o (...) Czytaj dalej...
Paulo Sousa, czyli zagraniczny kompleks Polaków
Polskiej reprezentacji na „international level” nie wniósł Leo Beenhakker, a tym bardziej nie zrobił tego Paulo Sousa. Trzeba w tym kontekście pamiętać, że polscy kibice po kadencji Jerzego Brzęczka jednoznacznie domagali się „zagranicznego mesjasza”. W czasach, gdy wielu obywateli nie jest lojalnych wobec własnej ojczyzny, trudno oczekiwać, aby dla Portugalczyka liczyła się „biało-czerwona na maszcie”.
Czego by nie mówić o byłym selekcjonerze piłkarskiej reprezentacji Polski, to on awansował na tegoroczne mistrzostwa Europy. Może i nie graliśmy za Brzęczka efektownie, może (...) Czytaj dalej...
Co tam, panie, na granicy?
Jedna z fajniejszych historyjek związanych z obecną sytuacją na granicy to ta opisana przez Onet, Gazetę Wyborczą i inne media czyli o kotełku, który wraz z uchodźcami przyszedł z ziemi afgańskiej do Polski (i nie schudł nawet choć przeszli oni trasę kilku tysięcy kilometrów w ciągu trzech dni, i cały czas szli w maseczkach, w których już na granicy robiono im zdjęcia) aby zjeść pizzę od zatroskanych posłów PO. Zaprezentowany polskiej opinii publicznej futrzak to najprawdopodobniej rasa o nazwie brytyjski (...) Czytaj dalej...
„Squattersi z Brooklynu” czyli rzecz o żydowskim osadnictwie w Jerozolimie
6 maja prawicowi żydowscy oficjele przybyli do Sheikh Jarrah, dzielnicy w okupowanej wschodniej Jerozolimie, od której rozpoczęły się aktualne napięcia na linii Izrael – Palestyna, aby okazać swoje wsparcie dla dążeń ruchu żydowskich osadników, których celem jest wysiedlenie Palestyńczyków i zajęcie ich domów.
Jednym z nich był Aryeh King, zastępca burmistrza Jerozolimy i osadnik mieszkający w palestyńskiej dzielnicy Ras al-Amud. W uchwyconej na nagraniu wymianie zdań kpił on z palestyńskiego aktywisty Mohammeda Abu Hummusa postrzelonego przez izraelskie w pośladek. Urzędnik (...) Czytaj dalej...
Poza opozycją przegrała suwerenność
Z pewnością można uśmiechnąć się pod nosem, obserwując chociażby starcie pomiędzy Lewicą a feministkami ze „Strajku Kobiet”. Kolejna kompromitacja opozycji przysłania jednak dużo poważniejsze kwestie, czyli konsekwencje wdrożenia samego funduszu odbudowy przygotowanego przez Unię Europejską. Tymczasem będzie on kolejnym elementem budowy federalistycznego superpaństwa, w którym będzie jeszcze mniej miejsca na suwerenność państw członkowskich.
Ostatnie sześć lat mogło jedynie utwierdzić w przekonaniu, że w III Rzeczpospolitej dorobiliśmy się naprawdę beznadziejnej klasy politycznej. Zwłaszcza od ostatnich wyborów parlamentarnych rząd Prawa i Sprawiedliwości (...) Czytaj dalej...
Mój stary to fanatyk Adama Bodnara…
…pół mieszkania z*****ne jego wystąpieniami, najgorzej. Średnio raz w miesiącu ktoś powie w domu coś „homofobicznego” i trzeba to zaraz zgłosić, bo tak postąpiłby prawdziwy Rzecznik Praw Obywatelskich. W swoim dwudziestodwuletnim życiu już z dziesięć razy byłem w tej sprawie przesłuchiwany. Tydzień temu jak przechodziłem obok komisariatu, to dyżurny policjant jak mnie tylko zobaczył przez okno, to kazał mi złożyć kolejne zeznania xD, bo myślał, że znowu zostałem w tej sprawie wezwany.
Tak mogłaby wyglądać przeróbka samego początku osławionej „pasty” (...) Czytaj dalej...
Tu nie chodzi o szacunek do pracy
Od dwóch tygodni można odnieść wrażenie, że prawicowi i lewicowi liberałowie już niedługo reaktywują Polską Partię Robotniczą. Sformułowanie „ciężka praca” jest bowiem odmieniana przez nich przez wszystkie przypadki, a na dodatek zaczęli uczyć szacunku do harówki. Nie dajcie się jednak zwieść. Liberałowie po prostu walczą o zachowanie dotychczasowego statusu polskich pracowników jako taniej siły roboczej, dlatego nie zrobią niczego, aby gloryfikowana przez nich praca była rzeczywiście dobrze wynagradzana.
Zainteresowanie liberałów „ciężką pracą” można od pewnego czasu zaobserwować przy okazji każdej (...) Czytaj dalej...
Greniuch odchodzi, Kurski zostaje
Sprawa Tomasza Greniucha po raz kolejny pokazała, że nie należy ufać obozowi rządzącemu. Nawet osoby pokroju Jarosława Szarka, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, nie obronią swoich nominacji, gdy uruchomi się partyjna machina z Nowogrodzkiej. W tym samym czasie jak ryby w wodzie mogą czuć się natomiast propagandziści, którzy nie stanowiąc żadnej wartości merytorycznej od lat są rzeczywistym wizerunkowym obciążeniem „dobrej zmiany”.
Idiotycznym akcjom wszelkich „silnych razem” czy Obywateli RP zawdzięczamy fakt, że szeroko pojęty prawicowy elektorat cierpi na syndrom oblężonej twierdzy. (...) Czytaj dalej...
Krucjata Bąkiewicza
Najgorętszym tematem ostatnich dni są oczywiście strajki feministek i, wyciągniętych przez nie na ulice, nastolatek a nawet młodszych dzieci. Komentatorzy, politycy i dziennikarze dwoją się i troją aby dociec dlaczego właśnie teraz, w momencie gdy rozpędu nabiera pandemia koronawirusa, wyciągnięty został, po raz kolejny temat aborcji. Oczywiście, z miejsca powstało na ten temat wiele teorii, każda dopasowana do potrzeb narracji danego środowiska, choć wielu stara się jednak logicznie ułożyć to wszystko w całość. Ujawniło się także momentalnie wielu „liderów”, którzy (...) Czytaj dalej...
Wystarczy dać im mówić
Ledwie minął tydzień protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, a środowiska lewicowo-liberalne już się skłóciły. Dla feministycznych kolektywów protesty za bardzo skupiają się na krytyce Prawa i Sprawiedliwości, dziennikarzom mediów głównego nurtu oraz postronnym przeciwnikom zaostrzenia prawa nie podobają się wulgaryzmy i ataki na kościoły, natomiast obrażeni mogą czuć się „Fajnopolacy” od Szymona Hołowni. Jednym słowem miało być inaczej, lecz wyszło jak zwykle.
Trzeba otwarcie przyznać, że środowiska feministyczne dostały nowe paliwo do swoich działań. Naruszenie tak zwanego „kompromisu aborcyjnego” jest (...) Czytaj dalej...
Zacząłem uważać na przywódców…
Już film Kubricka (gość m.in. od „Mechanicznej Pomarańczy”) „Full Metal Jacket” z 1987 roku pięknie pokazał, że każdy człowiek – nawet taki z pacyfką przypiętą do ubrania – wrzucony w „odpowiednie” warunki może zmienić się w zabójcę.
Tak jak wielu, byłem pod wrażeniem tego filmu, jasne, że przegiętego – jak to u Kubricka (fanom kina znudzonym nowym gównem polecam sprawdzić wszystkie jego dzieła), ale jednak dającego do myślenia nad praniem mózgu i czynieniem z ludzi armii do wykonywania nawet najgorszych (...) Czytaj dalej...