Nie milkną echa wtorkowych wyborów na gubernatora stanu Wirginia, uważanych za swoiste referendum na temat prezydentury Joe Bidena. Analitycy zwracają między innymi uwagę na wysokie poparcie dla republikanina Glenna Youngkina wśród białych kobiet. Najprawdopodobniej ma to związek ze sprzeciwem wobec lewicowych eksperymentów edukacyjnych dotychczasowej demokratycznej administracji.

Jeszcze kilka tygodni temu zdecydowanym faworytem wyborów gubernatorskich w Wirginii był Terry McAuliffe z Partii Demokratycznej. Sam stan był zresztą uważany dotychczas za bastion Demokratów, w którym tylko okazjonalnie zwyciężali republikańscy politycy. Warto zresztą podkreślić, że w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich Biden miał w Wirginii 10 pkt. proc. głosów więcej niż ówczesny prezydent Donald Trump.

Ostatecznie Youngkin uzyskał we wtorek 50,8 proc. głosów, z kolei jego rywal 48,4 proc. W licznych analizach komentatorzy zwracali uwagę zwłaszcza na wzrost poparcia na przedmieściach dużych i mniejszych miast Wirginii. Dodatkowo kandydat Republikanów zdecydowanie zwyciężył wśród białych amerykańskich kobiet. Według sondaży miał uzyskać wśród nich blisko 57 proc. poparcia. Youngkin przegrał natomiast z McAuliffem wśród przedstawicielek mniejszości rasowych.

Ogółem Demokraci stracili na rzecz Republikanów blisko 13 pkt. proc. jeśli chodzi o białe kobiety. Wśród słabiej wykształconych Amerykanek odsetek ten był zresztą jeszcze wyższy, bo oznaczał zmianę o 37 pkt. proc. w porównaniu do ubiegłorocznych wyborów prezydenckich.

Amerykańskie media uważają, że o zwycięstwie prawicowego kandydata wśród białych przesądziło skupienie się przez niego na kwestiach związanych z edukacją. Youngkin krytykował zwłaszcza szerzenie wśród uczniów „krytycznej teorii rasowej”. Pomogła mu z pewnością także afera związana z gwałtem na 15-letniej uczennicy, która została napadnięta w szkolnej toalecie przez „transpłciowego” chłopca ubierającego się w sukienki.

Na podstawie: nbcnews.com.

Zobacz również: