Biała biedota w RPASytuacja białych mieszkańców RPA to nie tylko ataki czarnych, uzbrojonych band, czy brutalne morderstwa farmerów. Dla tysięcy z nich codziennością jest walka o przetrwanie bez pracy i domu.

Stale rosnącą liczbą ubogich Afrykanerów nie przejmują się władze, które rewanżując się za apartheid, pomoc biednym przeznaczają niemal wyłącznie dla czarnych. O białej biedocie w kraju, który po upadku apartheidu miał stać się demokratycznym rajem równych szans dla wszystkich, pisze kanadyjska gazeta Vancouver Sun. Temat sytuacji białych w RPA pozostaje poza obszarem zainteresowań większości mediów, w tym polskojęzycznych, które nawet przy okazji mundialu nie pokusiły się o opis południowoafrykańskiej rzeczywistości.

Siedząc na leżaku w obozie dla białej biedoty w RPA, 60-letnia Ann le Roux trzyma w ręce pożółkłe zdjęcie ze ślubu swojej córki. Zrobione zostało niedługo po tym jak Nelson Mandela został pierwszym czarnym prezydentem Republiki Południowej Afryki. Zdjęcie pokazuje le Roux wraz z mężem i córką stojących przed ich domem w Melville, eleganckiej dzielnicy Johannesburga. 16 lat później mieszka w przyczepie kempingowej połączonej z namiotem razem z siedmioma innymi osobami, w tym córką i czwórką wnuków w obozie dla biednych, białych mieszkańców kraju.

Jest ona jedną z rosnącej liczby białych żyjących poniżej granicy ubóstwa. Tak jak inni mieszkańcy obozu, za ciężką sytuację wini tzw. akcje afirmatywne oraz rząd Afrykańskiego Sojuszu Narodowego (ANC). Le Roux musiała sprzedać dom po tym jak zmarł jej mąż, a ona sama straciła pracę sekretarki w radzie miejskiej. Na tym stanowisku przepracowała 26 lat. Powodem jej zwolnienia był urlop, który wzięła by dojść do siebie po stracie męża. „- Nie chcieli przyjąć mnie z powrotem ze względu na zmieniającą się sytuacje polityczną” – mówi le Roux patrząc na wyblakniętą fotografie. „ -Nasz kolor skóry nie jest kolorem właściwym w Południowej Afryce” – powiedziała le Roux powtarzając zdanie dużej liczby białych zamieszkujących RPA.

Podczas gdy większość białych żyje jeszcze we względnym dostatku, liczba białej biedoty w ciągu ostatnich 15 lat stale się powiększa. Bezrobocie wśród białych w latach 1995 – 2005 wzrosło niemal o 100%.

Aby zadośćuczynić czarnej większości, po latach uprzywilejowania białych, rząd ANC wprowadził tzw. akcje afirmatywne mające na celu promowanie zatrudniania czarnych i oddania im większej części krajowej gospodarki. Jak podaje największy związek zawodowy białych „Solidarność” oraz organizacje pozarządowe, około 450 tysięcy białych czyli 10% całej białej populacji RPA żyje w ubóstwie, zaś około 100 tysięcy ludzi z dnia na dzień walczy o przetrwanie. Populacja RPA to 50 milionów ludzi.

Wielu biednych białych skończyło w miejscach takich jak Coronation Park w Krugersdorp na zachód od Johannesburga, gdzie obok zbiornika wodnego i parku miejskiego odwiedzanego w weekendy przez miejscową klasę średnią, mieści się obóz dla pozbawionych domów Afrykanerów. Otoczony przez żółto-brązowe góry ziemi wykopane przez pracowników kopalni złota park był niegdyś wykorzystany jako obóz koncentracyjny dla Afrykanerów w czasie wojny burskiej na początku XX wieku. Teraz jest on domem dla blisko 400 osób mieszkających w ciasnych namiotach i przyczepach kempingowych. Wypełniają go sterty śmieci i złomu, pomiędzy którymi krążą psy i koty. Woda i jedzenie gotowane są na ogniskach, lokalne władze odcięły elektryczność w obozie po nieudanej próbie przesiedlenia mieszkańców. Miejsce to miało zostać zagospodarowane jako park widokowy dla turystów podczas mistrzostw świata w piłce nożnej. Niektórzy mieszkańcy obozu, w tym trzech czarnych, żyją w nim od lat. Nowi wylądowali w nim w ostatnich tygodniach. „- Jeśli nie masz pracy ani pieniędzy gdzie możesz się podziać? Nikt ci nie pomoże, to jedyne miejsce gdzie możesz pójść” – mówi 38-letni Dennis Boshoff.

Prezydent RPA, Jacob Zuma, który przed zeszłorocznymi wyborami wizytował podobny obóz w pobliżu Pretorii powiedział, że jest „zaskoczony i zszokowany”. „- Ogromna liczba biednych czarnych nie oznacza, że mamy ignorować ubóstwo białych, które staje się wstydliwym tematem” – mówił Zuma. Biała biedota to politycznie drażliwy temat, mimo iż problem nie jest nowy nie przyciąga uwagi polityków i mediów.

Za czasów apartheidu, wprowadzonego w 1948 roku, biali cieszyli się ochroną państwa, które tworzyło programy tworzenia miejsc pracy zapewniające możliwość posiadana i utrzymania domów nawet najbiedniejszym i najsłabiej wykształconym białym. Dziś ekonomiczne bezpieczeństwo stało się historią, a biała biedota nie cieszy się sympatią czarnej większości ani rządzących, którzy postrzegają ich jako tych, którzy korzystali z niesprawiedliwych w ich ocenie przywilejów. Według danych związku zawodowego „Solidarność”, tylko wokół Pretorii znajduje się około 80 takich obozów dla białych. Czarna biedota zamieszkuje około dwóch tysięcy podobnych osad.

Chronieni dawniej Afrykanerzy zostali dziś zmuszeni do życia na marginesie społeczeństwa, a samych siebie określają jako ofiary „odwróconego apartheidu”. To stawia ich w sytuacji jeszcze bardziej niekorzystnej niż biednych, czarnych mieszkańców RPA. Poczucie prześladowania i porzucenia wśród mieszkańców obozów wyrobiło w ich mieszkańcach zbiorowy pesymizm, poczucie izolacji i wzmocniło przywiązanie do wyznawanego przez większość kalwinizmu. Niemal każdy namiot przyozdobiony jest religijnymi symbolami i różnymi dewocjonaliami, w każdym znajduje się też biblia w języku Afrikaans. Wiele biednych białych wspólnot zmaga się z typowymi dla takich miejsc patologiami jak alkoholizm czy przemoc. Jak mówi zarządzający od kilku lat obozem Hugo van Niekerk, problem ten wyeliminowali mieszkańcy Coronation Park poprzez wydalenie z obozu agresywnych jednostek. Van Niekerk, który pomaga członkom wspólnoty w znalezieniu pracy i zabiega o dotacje na podstawowe potrzeby nie spodziewa się pomocy rządu ani lokalnych władz jeśli chodzi o budownictwo mieszkaniowe. „- Nie dostaniemy domów od tego rządu. Gdybyśmy byli czarni może i byłoby to możliwe. Ale jesteśmy biali” – mówi.

Niecałe dwa tygodnie temu z propozycją odwiedzenia obozów dla biednych Afrykanerów wystąpiła pozarządowa organizacja AfriForum Youth oraz związek „Solidarność”. Zaproszenie do wizyty skierowane było do krajowej Ligi Młodych Komunistów (YCL). Temat akcji afirmatywnych, fenomenu białej biedoty w RPA i prób jej zapobiegania był poruszany w rozmowach pomiędzy YCL i AfriForum Youth.

Jak wynika z ustaleń AFY i „Solidarności”, biali są traktowani gorzej jeśli chodzi o jakąkolwiek pomoc państwa, nawet w przypadkach niezdolności do pracy czy świadczeń rodzinnych. Komuniści nie skorzystali z zaproszenia wyrażając jednocześnie swoje poparcie dla akcji afirmatywnych faworyzujących murzynów i pogłębiających problem ubóstwa białych.

Ajwaj