Sąd Administracyjny w Kolonii zabronił Federalnemu Urzędowi Ochrony Konstytucji podejmowania działań monitorujących wobec Alternatywy dla Niemiec. Niemiecki wymiar sprawiedliwości skrytykował przy tej okazji służby wywiadowcze za kierowanie się doniesieniami medialnymi, i za aktywność akurat w czasie kampanii przed wyborami do dwóch landtagów.
W środę Federalny Urząd Ochrony Konstytucji poinformował regionalne urzędy, że w dniu 25 lutego Alternatywa dla Niemiec (AfD) została sklasyfikowana przez ten organ jako podejrzana o „prawicowy ekstremizm”. Miało to oznaczać, że partia i jej działacze są objęci obserwacją z wykorzystaniem metod kontrwywiadowczych. Tym samym Urząd mógłby pozyskać w niej informatorów albo wprowadzić do niej swoich agentów.
Ostatecznie działania niemieckiej służby bezpieczeństwa zostały wstrzymane poprzez decyzję Sądu Administracyjnego w Kolonii. Sędziowie w toku postępowania ustalili, że służby podeszły do tej sprawy w sposób lekceważący, a przede wszystkim mogący zaszkodzić samemu ugrupowaniu. Sam wniosek o konieczność objęcia AfD inwigilacją miał być w dużej mierze oparty jedynie na doniesieniach medialnych.
Przede wszystkim Federalny Urząd Ochrony Konstytucji mógłby naruszyć obowiązujące prawo. W landach Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie trwa bowiem kampania przed jesiennymi wyborami do lokalnych parlamentów. Objęcie AfD działaniami monitorującymi mogłoby spowodować zachwianie zasady równości wszystkich partii politycznych. Niedogodności z jakimi spotkałaby się Alternatywa byłyby tym samym większe niż jej rzeczywiste zagrożenie dla porządku demokratycznego.
Decyzja Sądu Administracyjnego w Kolonii została już skomentowana przez narodowych konserwatystów. Współprzewodniczący AfD Jörg Meuthen twierdzi, że w ten sposób po raz kolejny skompromitował się Thomas Haldenwang, szef służb wywiadowczych. Z tego powodu wezwał on prezesa Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji do ustąpienia z zajmowanego stanowiska.
Na podstawie: jungefreiheit.de.