Rząd Belgii nie będzie już prowadził rozmów z największą organizacją zrzeszającą tamtejszych muzułmanów. Egzekutywa Muzułmanów Belgii mimo wcześniejszych wezwań nie zdecydowała się bowiem na zmianę swojej struktury. Decyzje wewnątrz instytucji są więc wciąż podejmowane przez kilka osób, a poza tym toleruje także najbardziej konserwatywne nurty islamu.
Islam został oficjalnie uznany prawnie w 1974 roku, natomiast od 1999 roku głównym reprezentantem jego wyznawców była Egzekutywa Muzułmanów Belgii. Władze kraju będą musiały jednak znaleźć nowego partnera do rozmów, bo zdecydowały się one wycofać oficjalne uznanie dla organizacji.
Egzekutywa mimo wielokrotnych napomnień nie zmieniła swojej struktury na bardziej przejrzystą i demokratyczną. Jest ona wciąż zarządzana przez wąską grupę osób, choć minister sprawiedliwości Vincent Van Quickenborne wystosował do niej (i do związanych z nią stowarzyszeń) pierwsze ostrzeżenie w grudniu 2020 roku.
Liberalny minister wycofując uznanie dla organizacji muzułmanów stwierdził, że ich belgijska społeczność „zasługuje na coś lepszego”, a on sam „jeszcze nigdy nie widział takiej amatorszczyzny”. Na mocy jego decyzji Egzekutywa nie dostanie między innymi rocznej rządowej dotacji w wysokości 600 tys. euro.
Przedstawiciele wspólnoty wyznawców islamu skrytykowali nie tylko decyzję, ale także słowa Van Quickenborne’a. Twierdzą, że są nimi „przerażeni”, a poza tym są one „błędne, obraźliwe i zniesławiające”.
Organ reprezentujący muzułmanów od dawna był przedmiotem krytyki ze strony rządu Belgii. Przede wszystkim z powodu akceptowania w swoich szeregach przedstawicieli najbardziej konserwatywnych odłamów, najczęściej kwestionujących belgijską konstytucję i tamtejsze prawo.
Na podstawie: la-croix.com, rtbf.be.