Stany Zjednoczone zamierzają rozmieścić swój sprzęt wojskowy w Europie Środkowo-Wschodniej. Do magazynów na terenie Polski mają trafić czołgi dla 750 żołnierzy. Minister obrony Tomasz Siemoniak przyznał w rozmowie z mediami, że rząd zabiegał o stacjonowanie obcych wojsk od dawna.
Amerykanie mają rozmieścić swój sprzęt wojskowy również na terenach państw bałtyckich, Rumunii, Bułgarii, a najprawdopodobniej także na Węgrzech. W całym tym rejonie miałoby znaleźć się łącznie 1200 pojazdów bojowych, mogących obsłużyć blisko 3-5 tys. żołnierzy pełnej brygady. Zaangażowanie USA ma wiązać się z założeniem, iż ochłodzenie stosunków z Rosją potrwa wiele lat.
Minister obrony Tomasz Siemoniak powiedział „Rzeczpospolitej”, że rząd o podobne rozwiązanie zabiegał od dawna, a o możliwości realizacji tego planu usłyszał po raz pierwszy w połowie maja. W zeszłym tygodniu w Polsce pojawił się natomiast republikański polityk Jeb Bush. W wyborach prezydenckich w USA zmierzy się on z demokratką Hilary Clinton, zaś jednym z tematów kampanii ma być własnie zaangażowanie USA w świecie.
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało natomiast, że USA uczyniły pierwszy ważny krok w kwestii destabilizacji sytuacji w regionie. Strona rosyjska uważa, że NATO chce zrewidować traktat o wzajemnych relacjach rosyjsko-atlantyckich, natomiast rozmieszczenie sprzętu stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji.
Na podstawie: forsal.pl, rp.pl, onet.pl.