Decyzja o przyznaniu Palestynie statusu nieczłonkowskiego państwa obserwatora ONZ rozwścieczyła proizraelskie lobby w USA i wspierających Izrael polityków. Republikańscy senatorowie złożyli projekt ustawy obniżającej amerykańska pomoc zagraniczną dla Palestyny o 50 procent. Nie kryją, że jest to odpowiedź na uzyskanie przez nią nowego statusu, przeciwko któremu lobbował Izrael i USA.
Kara za głosowania za Palestyną na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ miałaby dotknąć także państwa, które poparły jej wniosek. Według projektu ustawy, pomoc dla państw popierających nowy status Palestyny miałaby zostać obniżona o 20 procent.
Projekt ustawy jako pierwszy przedstawił Amerykanom portal Americans for Peace Now. Jego autorami są senatorowie John Barasso, Mike Lee i James Inhofe. Jest to jednak jeden z dwóch projektów ustawy o pomocy zagranicznej. Ci sami senatorowie, z poparciem jeszcze większej liczby innych, złożyli osobny wniosek o całkowite odcięcie Palestyny od amerykańskiej pomocy. Drugi wniosek o redukcje pomocy jest więc wnioskiem zapasowym, na wypadek gdyby nie przeszedł ten o całkowitym wstrzymaniu pomocy.
Amerykańskie ustawy przewidują całkowite odcięcie pomocy dla Palestyny w przypadku uzyskania przez nią pełnego członkostwa w ONZ, jednak w tej chwili nie ma narzędzi do ukarania jej za osiągnięcie statusu państwa obserwatora.
Do ofensywy przystąpiło także najpotężniejsze syjonistyczne lobby – American Israel Public Affairs Committee (AIPAC). Jego przedstawiciele wezwali do „pełnej rewizji” amerykańsko-palestyńskich stosunków, w tym do zamknięcia waszyngtońskiego biura Organizacji Wyzwolenia Palestyny. Jak twierdzi AIPAC, amerykański Kongres uwarunkował współpracę z OWP, w tym działanie jego biura, od nieubiegania się o podwyższenie statusu w ONZ.
Propozycja wniesiona przez republikańskich senatorów ma na celu powstrzymanie władz Palestyny od wykorzystania nowego statusu do wniesienia oskarżeń o zbrodnie przeciwko Izraelowi do Międzynarodowego Trybunału Karnego.