W mediach coraz częściej ukazują się teksty poświęcone sytuacji demograficznej naszego kraju i „brakowi rąk do pracy”. Służą one głównie lobbowaniu na rzecz ściągania do Polski imigrantów z państw azjatyckich. Agencje zatrudnienia oczekują więc zwiększenia liczby biurokratów w polskich placówkach dyplomatycznych, aby można było pozyskać większą liczbę pracowników z Azji.
Sejm, wykorzystując zamieszanie związane z kryzysem na polsko-białoruskiej granicy, zmienił kilka dni temu ustawę o cudzoziemcach. Nowelizacja przewiduje łatwiejszą ścieżkę zatrudniania imigrantów pochodzących z sześciu państw Wschodu. Dodatkowo wydłużono czas obowiązywania pozwoleń na pracę, a także zlikwidowano konieczność posiadania przez obcokrajowca stałego źródła dochodu i miejsca zamieszkania.
To jednak wciąż zbyt mało dla lobby biznesowego. Twierdzi ono otwarcie, że powoli wysycha najbardziej popularne źródło taniej siły roboczej, czyli sąsiednia Ukraina. Niedawno Agnieszka Haponik z agencji zatrudnienia LeasingTeam Group mówiła nawet wprost, dlaczego polskie firmy mają coraz większe problemy z pozyskaniem ukraińskich imigrantów. Mianowicie mają oni wybierać nawet kraje pokroju Rumunii, bo oferują one wyższe stawki.
Polska Agencja Prasowa cytuje natomiast Wojciecha Ratajczyka, prezesa agencji zatrudnienia Trenkwalder Polska i członka zarządu Polskiego Forum HR. Powołując się na niekorzystne prognozy demograficzne wezwał on do szerszego otwarcia rynku pracy dla Azjatów. Jak przekonuje Ratajczyk, „w ciągu najbliższych 20 lat liczba w perspektywie 20-30 lat bez cudzoziemców na rynku pracy nie będzie możliwy rozwój gospodarczy”.
Co ciekawe, biznes w celu pozyskiwania azjatyckich pracowników wzywa rządzących do zwiększenia liczby biurokratów pracujących w polskich placówkach dyplomatycznych. Dodatkowy personel obsługiwałby więc wnioski wizowe w Wietnamie, Indiach, Pakistanie, Bangladeszu czy na Filipinach. Przedstawiciel agencji zatrudnienia twierdzi bowiem, że są oni zainteresowani pracą w Polsce, ale przeszkodą jest brak szybkich procedur.
Na podstawie: money.pl, praca.interia.pl.
Zobacz również: