flowersNie od dziś wiadomo, że za posiadanie poglądów odmiennych niż te narzucone odgórnie można mieć kłopoty. Przekonała się o tym Barronelle Stutzman z Waszyngtonu. Pani Stutzman jest florystką i prowadzi kwiaciarnię Arlene’s Flowers and Gifts w stolicy USA. Jej kłopoty rozpoczęły się, gdy otrzymała zamówienie na kwiaty mające uświetnić ceremonię ślubną pary pederastów.

Ze względu na swoje poglądy dotyczące profanacji instytucji małżeństwa przez pary jednopłciowe, pani Stutzman odmówiła wykonania zamówienia i zawiadomienie w tej sprawie posłała w marcu, dając dostatecznie dużo czasu na znalezienie sobie innej kwiaciarni („ślub” Roberta Ingersolla i Curta Freeda jest wyznaczony na wrzesień) „młodej parze”. Niestety, tu do dość błahego wydarzenia wmieszała się prokuratura. Florystka została poproszona o złożenie wyjaśnień przed prokuratorem generalnym Bobem Fergusonem, a także nakazano jej, by ponownie rozważyła swoją decyzję i postąpiła jak politpoprawność i prawo stanowe nakazuje, czyli spełniła prośbę klientów.

Sumiennie wykonujący swoje obowiązki Ferguson powiedział mediom, iż jego „obowiązkiem jako prokuratora jest egzekwowanie prawa stanu Waszyngton”, a „dyskryminacja klientów ze względu na ich orientację seksualną jest niezgodna z ustawą”. Dodał również, że „jeśli dana firma dostarcza produkty lub usługi parom heteroseksualnym, powinna to też robić w przypadku par homoseksualnych”.

Ceną jaką pani Stutzman może zapłacić za swoje poglądy jest grzywna w wysokości 2 tysięcy dolarów – tak przewidują wytyczne biura prokuratora okręgowego. Ma to być zadośćuczynienie za „szkody” jakie ponieśli przyszli „nowożeńcy”. Prawnik wynajęty przez kwiaciarkę uważa natomiast, że zarzuty prokuratury są bezpodstawne, „moja klientka odmówiła dostarczenia kwiatów na ślub gejowski – jest ona zatem przeciwna ślubom gejowskim, a nie gejom” – powiedział.

Panowie, którym odmówiono usługi ocenili, że było to dla nich bardzo krzywdzące i są zszokowani zaistniałą sytuacją. Choć szokujące jest tutaj raczej wmieszanie się prokuratury w tak błahą sprawę i próba odebrania kwiaciarce prawa do postępowania zgodnie z własnymi poglądami.

na podstawie: huffingtonpost.com