Wenezuelskie władze poinformowały o odparciu ataku ze strony wrogich motorówek. Miały one przygotowywać się do desantu na terytorium Wenezueli, dlatego otworzono do nich ogień. Wenezuelczycy twierdzą, że próby inwazji mieli podjąć się najemnicy wynajęci przez Kolumbię, bo właśnie od jej strony napłynęli oni w kierunku wenezuelskiego wybrzeża.
Do próby ataku na terytorium Wenezueli miało dojść w niedzielę rano. Według Nestora Reverola, tamtejszego ministra obrony narodowej, właśnie wówczas w mieście Macuto dostrzeżono grupę zbliżających się motorówek. Miejscowość położona jest zaledwie 30 km od stolicy kraju, Caracas, dlatego też otworzono ogień w kierunku potencjalnego desantu morskiego.
W wyniku ostrzału zginąć miało ośmiu terrorystów, z kolei dwóch kolejnych zostało rannych i złapanych przez wenezuelskich żołnierzy. Według Reveroli napastnikami byli Kolumbijczycy, którzy zostali wynajęci przez tamtejszy rząd w celu dokonania zamachu na rewolucyjne władze Wenezueli.
Na temat próby ataku na Wenezuelę wypowiedział się samozwańczy prezydent Juan Guaidó, uznawany jedynie przez państwa zachodnie i ich lokalnych sprzymierzeńców. Stwierdził on, że doniesienia z tym związane są nieprawdziwe, a ponadto wezwał on do nałożenia kolejnych sankcji na swój własny kraj.
Na podstawie: telesurenglish.net.