Zerwanie relacji ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem zapowiedział palestyński prezydent Mahmud Abbas. Władze w Ramallah zamierzają więc porzucić współpracę z Waszyngtonem i Tel Awiwem w zakresie bezpieczeństwa, stąd odrzuciły również możliwość rozmów na temat przedstawionego w tym tygodniu planu pokojowego autorstwa amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa.

Dzisiaj w Egipcie odbyło się specjalne posiedzenie Ligi Państw Arabskich, zwołane właśnie na prośbę Autonomii Palestyńskiej. W Kairze swoje przemówienie wygłosił więc palestyński prezydent, który jednoznacznie odrzucił możliwość rozmów na temat wspomnianego planu. Abbas nie tylko nie chciał rozmawiać telefonicznie z Trumpem, lecz dodatkowo nie chciał otrzymać kopii dokumentu za pośrednictwem poczty.

W reakcji na amerykańskie propozycje, Autonomia Palestyńska poinformowała USA i Izrael o zakończeniu współpracy z tymi państwami, obejmującej przede wszystkim koordynację kwestii bezpieczeństwa. Ponadto władze w Ramallah zadecydowały, że nie będą już uznawać Waszyngtonu za przyjazną stolicę.

Abbas podkreślił, że nie zamierza być głową państwa, która zgodziła się na oddanie Jerozolimy Izraelowi. Ponadto jego zdaniem plan Trumpa narusza dotychczasowe izraelsko-palestyńskie umowy, takie jak porozumienie z Oslo z 1993 roku. To właśnie ono stanowiło bowiem fundament wszelkich negocjacji pokojowych na Bliskim Wschodzie. Ponadto palestyński prezydent zapowiedział kontynuowanie pokojowej walki o niepodległość państwa palestyńskiego.

Spora część członków Ligi Państw Arabskich, na czele z Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, z zadowoleniem przyjęła założenia „Umowy stulecia”, choć zdaniem jej krytyków realizuje ona jedynie postulaty strony izraelskiej. Ostatecznie organizacja przyjęła dzisiaj swoją deklarację końcową, w której odrzuca plan pokojowy zaproponowany przez Stany Zjednoczone.

Na podstawie: maannews.com, aljazeera.com.

Zobacz również: