Zwolennicy masowego napływu imigrantów do naszego kraju twierdzą, że jedną z głównych zalet takiej polityki jest rzekome ratowanie przez obcokrajowców polskiego systemu emerytalnego. Z tezą tą polemizuje jednak profesor Gertruda Uścińska, czyli obecna prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, która zauważa rosnącą liczbę świadczeń wypłacanych cudzoziemcom przebywającym w Polsce.

Uścińska udzieliła wywiadu portalowi Money.pl, odnosząc się przede wszystkim do danych dotyczących liczby obcokrajowców odprowadzających składki emerytalne na rzecz ZUS-u. Okazuje się, że pod koniec maja bieżącego roku zarejestrowanych przez tę instytucję było blisko 628 tys. cudzoziemców (w przeważającej liczbie Ukraińców), a więc o 58 tys. więcej niż w grudniu ubiegłego roku. Imigranci zgromadzili przy tym na swoich subkontach emerytalnych blisko 13,7 mld złotych.

Wspomniana kwota jest jednak relatywnie niewielka, ponieważ stanowi zaledwie pół procent wszystkich środków zaksięgowanych przez ZUS. Dziennikarz Money.pl stwierdził, że nie jest to duża liczba, gdy tymczasem powszechnie uważa się obcokrajowców za ratunek dla polskiego systemu emerytalnego, z czym Uścińska zdecydowanie polemizuje.

Szefowa ZUS podkreśla, że blisko 200 tys. ukraińskich pracowników to osoby młode, lecz płacone przez nich składki już teraz tworzą zobowiązania po stronie tej instytucji. Tylko w grudniu ubiegłego roku wypłaciła ona bowiem blisko 7 mln zł na około 6 tys. świadczeń emerytalno-rentowych, a dodatkowo pieniądze z tytułu zasiłków chorobowych i macierzyńskich trafiły do blisko 31 tys. obcokrajowców.

Dodatkowo odprowadzili oni blisko 300 mln złotych na ubezpieczenia zdrowotne, jednocześnie pobierając z tytułu tych świadczeń blisko połowę tej kwoty. Ponadto według Uścińskiej zakładanie rodzin przez ukraińskich pracowników będzie powodować zwiększenie wydatków na zasiłki macierzyńskie, nie wspominając już o przyszłych emeryturach, które będą musiały zostać wypłacone między innymi obywatelom Ukrainy.

Na podstawie: money.pl.