Działający w Pretorii sierociniec Jakaranda oznajmił, że nie może dłużej liczyć na dotację od dużych firm ponieważ większość (ok. 70 procent) ich podopiecznych stanowią białe dzieci.

„Dla nas każde dziecko jest dzieckiem. Nie dyskryminujemy nikogo” – powiedziała rzeczniczka sierocińca, Elzane van de Merwe, gazecie Beeld. W domu dziecka Jakaranda przebywa 250 dzieci w wieku od 18 miesięcy do 18 lat. Jak mówi rzeczniczka, wszystkie one wymagają opieki niezależnie od rasy i płci i wszystkim jest ona w miarę możliwości zapewniana. Dodała, że nawet gdy Departament Handlu i i Przemysłu wycofał nowe kryteria BEE (ang. black economic empowerment) , ucierpiały na tym organizacje charytatywne i społeczne.

Punkty programowe BEE były przyznawane firmom, które spełniały kryteria dotując np. czarne sierocińce, czy inwestując w czarną społeczność. Sprawiło to, że firmy odcięły się od dotowania takich ośrodków jak Jakaranda. Van de Merwe powiedziała, że wpływy na sierociniec drastycznie się obniżyły, podczas gdy wzrosła liczba wymagających opieki dzieci.

Polityka BEE wprowadzona w 2007 roku ma na celu przyspieszenie wzrostu gospodarczego poprzez kształcenie i szkolenie czarnych obywateli. Według tej polityki, firmom przyznawane są punkty np. za zatrudnianie czarnych pracowników.

Przyjrzenie się zmianom w polityce BEE zapowiedziały południowoafrykańskie organizacje non-profit. W październiku w kodeksach BEE dokonano zmian. Firmy otrzymywały komplet punktów jedynie za darowizny dla w stu procentach czarnych organizacji charytatywnych i innych beneficjentów. Według oświadczenia Departamentu Handlu i Przemysłu, po medialnym nagłośnieniu sprawy, nowe przepisy zostały wycofane pod koniec listopada.

Działania te, podobnie jak wiele innych wymierzonych w nieczarną społeczność RPA, tłumaczone są „potrzebą odzwierciedlenia demografii kraju”. Polityka tzw. pozytywnej dyskryminacji w RPA widoczna jest m.in. w przyjmowaniu kandydatów do pracy czy na uczelnie.