libia--recenzjaNiemal wszystkie obawy zawarte w wydanej przed trzema laty książce „Burza piaskowa. Libia w czasach rewolucji” w pełni się potwierdziły. Libia pogrążona jest w wojnie domowej pomiędzy zamieszkującymi ten kraj plemionami, zamiast liberalnego ustawodawstwa w zachodnim stylu stała się kolejnym państwem z obowiązującym szariatem, a na dodatek rozprzestrzenił się tam ekstremizm. Publikacja jest jednak wartościowa przede wszystkim jako opis Libii pod rządami Muammara Kaddafiego, którego śmierć też nie przypominała raczej zachodnich standardów.

Choć tzw. „Arabska Wiosna” należy do jednych z najważniejszych wydarzeń XXI w. i rozpoczęła się na dobre ponad pięć lat temu, w Polsce nie pojawiło się przesadnie wiele publikacji na ten temat. Jeśli chodzi o dziennikarskie reportaże na rynku dostępne są trzy reportaże, a autor niniejszej recenzji zapoznał się z dwoma z nich. Zjawisko „Arabskiej Wiosny” całościowo w książce „Arabska wiosna. Rewolucja w świecie islamskim” opisał niemiecki dziennikarz Jörg Armbruster, jednak jego praca ma przede wszystkim charakter propagandowy, bowiem przedstawia on właściwie jedynie pozytywną stronę rewolucji, jednocześnie popadając w niekonsekwencje, ponieważ w jednym miejscu potrafił bagatelizować zagrożenie ze strony Bractwa Muzułmańskiego, aby kilkanaście stron później obawiać się jednak, iż odegra ono większa rolę niż sądzono. Dużo bardziej wartościowa jest „Burza piastkowa. Libia w czasach rewolucji” autorstwa brytyjskiej korespondentki Lindsey Hilsum, która obserwowała wydarzenia przed, w trakcie, a także już po obaleniu rządów Muammara Kaddafiego.

Hilsum w swoim reportażu zbiera wypowiedzi przeciwników oraz w mniejszym stopniu zwolenników Kaddafiego, próbując przedstawić także przebieg rewolucji jako jej naoczny świadek. Większość publikacji to jednak przede wszystkim opis Libii pod rządami Kaddafiego. Brytyjska dziennikarka opisuje sposób dojścia Kaddafiego do władzy, prowadzoną przez niego i zmienianą wielokrotnie politykę, podejście dyktatora do religii, brutalność podlegających mu służb bezpieczeństwa, wspieranie i następnie zwalczanie przez niego terroryzmu, mało racjonalny sposób wydawania pieniędzy pozyskanych z obrotu ropą naftową oraz na szczęście skromny tabloidowy wątek prywatnego życia Kaddafiego. Poza tym Hilsum przedstawia także historię osób, które podejmowały działania zmierzające do obalenia dyktatury, przez co wielokrotnie traciły one życie w zamachach organizowanych przez służby bezpieczeństwa przede wszystkim na terytorium Wielkiej Brytanii. Wszystkie informacje zawarte na wspomniane tematy w sposób wyczerpujący opisują zrozumiały w niektórych przypadkach negatywny stosunek do rządów pułkownika, jednak autorka daleka jest od idealizowania całej opozycji (a od 2011 r. ekipy rządzącej), wskazując na poważne zagrożenia dla procesu liberalizacji tamtejszego życia politycznego, a także wspominając o hipokryzji zachodnich państw w stosunku do rewolucji w niektórych państwach arabskich.

Brytyjska dziennikarka zwraca przede wszystkim uwagę, że najpoważniejszym wrogiem Kaddafiego nie byli wcale liberalni imigranci mieszkający w Wielkiej Brytanii, ale wyszkoleniu choćby w Afganistanie islamscy radykałowie, którzy kilkakrotnie na długo przed wybuchem „Arabskiej Wiosny” podejmowali próby walk z siłami bezpieczeństwa i wojskiem pod dowództwem dyktatora. Kaddafi odwoływał się do islamu w swojej własnej wersji, jednak Libia pod jego rządami była de facto państwem opartym o świeckie zasady, czego nie można powiedzieć już o nowej Libii pod rządami następców Tymczasowej Rady Narodowej. Hilsum jako kobieta szczególnie interesuje się prawami przedstawicielek tej płci, stąd zaniepokojenie jej i jej rozmówczyń wzbudziła chociażby jedna z pierwszych zapowiedzi Mustafy Muhammada Abd al-Dżalila, który do sierpnia 2012 r. pełnił rolę faktycznego szefa rządu. Al.-Dżalil już po pokonaniu sił wiernych Kaddafiemu zapowiedział oparcie libijskiego prawa o zasady szariatu, wprost mówiąc o potrzebie odejścia od ustawodawstwa Kaddafiego zakazującego wielożeństwa. Działalność radykalnych grup też została opisana w „Burzy piaskowej” w kontekście wydarzeń już po przejęciu władzy przez opozycjonistów, gdy chociażby część rebeliantów spoza Trypolisu urządzała strzelaniny w libijskiej stolicy, w których nawzajem wystrzeliwali się przeciwnicy Kaddafiego. To zresztą nie jedyny przykład brutalności twórców nowej Libii, którzy często brali odwet na zwolennikach Kaddafiego, w tym przede wszystkim na czarnoskórych najemnikach z południowych terenów Libii przy granicy z Czadem. Korespondentka nie przechodzi również obojętnie wobec hipokryzji Zachodu, polegającej chociażby na walce o rzekomą demokratyzację Libii ramię w ramię z bliskowschodnimi monarchami, takimi choćby jak Katar.

Choć od wydania książki w Polsce minęły trzy lata i od tego czasu Libia pogrążyła się w jeszcze większym kryzysie, a o demokratyzacji kraju w zachodnim stylu można jedynie pomarzyć, „Burza piaskowa” jest lekturą godną polecenia, zwłaszcza dla osób zainteresowanych praktyką władzy Kaddafiego. Po publikację powinni też oczywiście sięgnąć obserwatorzy życia społeczno-politycznego państw arabskich, którzy mogą na bieżąco czytać w mediach o apelach libijskich władz chcących zachodniej pomocy przy ochronie instalacji naftowych przed Państwem Islamskim.

M.

libia_recenzja