Kręcący się w środowisku Prawa i Sprawiedliwości żydowski lobbysta Jonny Daniels po raz kolejny dał do zrozumienia, iż polski rząd powinien zdecydować się na wycofanie z nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Jego zdaniem to właśnie nowe prawo, przewidujące karanie za fałszowanie historii, odpowiada za rzekomy wzrost „antysemityzmu” w naszym kraju, a także za niechęć do Polaków w Izraelu.

Daniels udzielił wywiadu telewizji internetowej wPolsce.pl, założonej przez środowisko skupione wokół tygodnika „Sieci Prawdy”, które jest jednym z głównych medialnych tub promujących tego podejrzanego lobbystę. Były oficer izraelskiej armii odniósł się w rozmowie do spotu przygotowanego przez Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, w którym zrównano wewnętrzną czystkę w obozie komunistycznym w 1968 roku do dzisiejszych komentarzy internetowych na tematy związane z szeroko pojętą społecznością żydowską. 

Przyjaciel „Dobrej zmiany” twierdzi, że „antysemityzm” w Internecie jest takim samym problemem jak antypolonizm, ale za niechęć do środowisk żydowskich mają przede wszystkim odpowiadać wydarzenia z ostatnich miesięcy. Daniels upatruje bowiem wzrostu takich postaw w nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która spowodowała protesty w Izraelu, a także krytykę postawy Żydów ze strony sporej części polskiego społeczeństwa.

Lobbysta nie ukrywa, iż w tej sprawie należy prowadzić dialog, ponieważ „antysemickie” i antypolskie postawy mają opierać się na „kłamstwach i niezrozumieniu”, dlatego jego zdaniem należy rozmawiać zarówno o historii szmalcowników, jak i o Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Daniels jednocześnie przestrzega przed poglądem, według którego każdy Polak był szmalcownikiem, natomiast każdy Żyd współpracował z komunistami.

Na podstawie: wpolsce.pl, wpolityce.pl.

Zobacz również:

Dyżurny izraelski „przyjaciel Polaków” usprawiedliwia żydowskich kolaborantów