W ostatnich dniach przy okazji święta Chanuka, setki radykalnych żydowskich osadników szturmują teren Meczetu Al-Aksa. Poprzez swoje prowokacyjne zachowania niepokoją modlących się muzułmanów, mogąc liczyć na ochronę ze strony izraelskiego wojska i policji. Zdaniem strony palestyńskiej takie działania mogą wywołać kolejną wojnę religijną.
Tylko wczoraj do muzułmańskiej dzielnicy Wschodniej Jerozolimy przedostało się ponad dwustu nielegalnych żydowskich osadników. Ich dostęp do Meczetu Al-Aksa był możliwy dzięki działaniom izraelskich służb, które po pierwsze mogą otworzyć jedną z bram prowadzących do obiektu, a po drugie ochraniają one Izraelczyków chcących zakłócać spokój w tym miejscu.
Prowokacyjne zachowanie Żydów związane jest ze świętem Chanuka, obchodzonym w tym roku przez osiem dni począwszy od niedzieli 22 grudnia. Jest ono obchodzone na pamiątkę ponownego poświęcenia Świątyni Jerozolimskiej w 164 r. p.n.e. Zdaniem części badaczy i ortodoksyjnych wyznawców judaizmu, ich nieistniejące obecnie miejsce kultu pierwotnie znajdowało się pomiędzy obecnym Meczetem Al-Aksa a Kopułą na Skale.
Osoby wpuszczone przez izraelskie służby przede wszystkim odmawiają żydowskie modlitwy w meczecie, fotografują modlących się muzułmanów oraz zakłócają ich obrzędy religijne. Izraelska policja aresztowała więc czterech Palestyńczyków, którzy mieli wdać się w awanturę z żydowskimi osadnikami.
Omar al-Kiswani, dyrektor Meczetu Al-Aksa, skrytykował działania polegające na szturmowaniu miejsca kultu religijnego w ten sposób. Jego zdaniem zachęcanie osadników do podobnych zachowań może skutkować jedynie nową wojną religijną. Dodatkowo al-Kiswani stwierdził, że wszelką odpowiedzialność za ataki i prowokacje ponoszą tylko i wyłącznie izraelskie władze.
Na podstawie: maannews.com, middleeasteye.net.