Tym razem sobotni protest „Żółtych kamizelek” był poświęcony głównie policyjnej brutalności, dlatego uczestnicy tradycyjnie największej manifestacji w Paryżu mieli ze sobą banery, przedstawiające ofiary wyjątkowo agresywnych działań tamtejszych służb. Głównym bohaterem demonstracji był z tego powodu jeden z liderów ruchu, Jerome Rodriguez, który przed tygodniem został trafiony w oko gumowym pociskiem.
Organizatorzy protestu w Paryżu zapowiadali już wcześniej, iż dwunasty weekend aktywności spontanicznego ruchu będzie poświęcony policyjnej brutalności, wzbudzającej w ostatnim czasie również zainteresowanie międzynarodowych organizacji praw człowieka. Na czele demonstracji w stolicy Francji szły więc osoby ranione przez funkcjonariuszy, mające ze sobą banery z wizerunkami wszystkich poszkodowanych podczas akcji „Żółtych kamizelek”.
Wśród nich znalazł się także Jerome Rodriguez, trafiony przed tygodniem gumową kulą w oko, wystrzeloną przez policjantów. Na znak solidarności z jego osobą pozostali uczestnicy manifestacji założyli czarne opaski na oczy, zaś ich kamizelki były poplamione czerwoną farbą symbolizującą krew ofiar interwencji francuskich służb. Rodriguez podkreślił, że swoją obecnością chciał pokazać stan francuskiej demokracji, w której nie ma miejsca na swobodne manifestowanie swoich poglądów.
Tamtejszy minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner nie zgadza się jednak z krytyką działania funkcjonariuszy, dlatego nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii jej brutalności w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Polityk partii prezydenta Emmanuela Macrona dodał, iż… nigdy nie widział żadnego przypadku ataku na demonstrujących ze strony jakiegokolwiek policjanta. Jednocześnie szef francuskiego MSW opublikował film przedstawiający przypadki łamania prawa ze strony demonstrujących.
Na podstawie: valeursactuelles.com, lefigaro.fr, france24.com.