Bradley Manning, amerykański żołnierz, który odważył się obnażyć prawdziwą twarz amerykańskich misji wojskowych został skazany na 35 lat więzienia. Władze USA chciały skazać go na co najmniej 60 lat pozbawienia wolności za przekazanie portalowi WikiLeaks setek tysięcy tajnych dokumentów, jednak nie udało im się to z powodu oddalenia najpoważniejszego z zarzutów.
Żołnierz w lipcu bieżącego roku został uznany przez trybunał wojskowy za winnego szpiegostwa, kradzieży i oszustwa komputerowego. USA oskarżyło Manninga również o „pomaganie wrogowi”, lecz zarzut ten został odrzucony z powodu braku odpowiednich precedensów w przypadku przecieków prasowych. Gdyby amerykańskim władzom udało się skazać żołnierza na tej podstawie, prawdopodobnie czekałoby go dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego.
Proces Manninga trwał 8 tygodni, w tym czasie obrona starała się przedstawić młodego żołnierza jako idealistę chcącego, aby świat poznał w końcu prawdę o zbrodniach USA. Według jego adwokatów, chodziło mu o „wywołanie debaty”. Sprawca przecieku został przedstawiony tam jako „młody, naiwny”, ale „mający dobre intencje humanista”. Obrona atakowała również zarzut, że ujawnione dokumenty poważnie zaszkodziły bezpieczeństwu USA. Sam Manning przeprosił, za to co zrobił, w czasie rozprawy 14 sierpnia stwierdził przed obliczem sądu, iż jest mu przykro, że swoimi działaniami naraził Stany Zjednoczone na szkodę.
Według agencji Associated Press, ludzie skazani przez sądy wojskowe mogą liczyć na zmniejszenie kary nawet w wysokości 120 dni na każdy rok odsiadki, pod warunkiem dobrego sprawowania się, wcześniej jednak muszą odbyć przynajmniej trzecią część wyroku. Manning odbył już 3,5 roku swojej kary, gdyż sąd zaliczył mu na jej poczet czas spędzony w areszcie.
Ogłoszenie wyroku zostało skomentowane na Twitterze przez WikiLeaks, portal uznał wyrok za „znaczące strategiczne zwycięstwo”, gdyż żołnierz będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe za mniej niż 9 lat.
Wyrok nie zmniejszył aktywności sporej rzeszy zwolenników czynu Manninga, którzy już teraz zapowiedzieli utworzenie petycji online, z którą zwrócą się o jego ułaskawienie do prezydenta Stanów Zjednoczonych, Baracka Obamy. Sprawą petycji zajmą się Amnesty International i powstała specjalnie na rzecz pomocy żołnierzowi Sieć Wsparcia Bradleya Manninga.
na podstawie: PAP