Protesty „antyfaszystów” w trakcie kampanii wyborczej do niemieckiego parlamentu federalnego nie przyniosły zamierzonych skutków, dlatego obecnie działacze skrajnej lewicy skupili się na zastraszaniu polityków Alternatywy dla Niemiec. Tym razem ofiarą ataku został lider berlińskich struktur partyjnych Georg Pazderski, którego dom został obrzucony cegłami, a także poprzebijali opony w jego samochodzie.
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na niedzielę w Berlinie, gdzie Pazderski jest członkiem lokalnego parlamentu oraz szefem Alternatywy dla Niemiec (AfD). Napastnicy związani ze środowiskami „antyfaszystów” obrzucili jego dom cegłówkami i kostką brukową oraz pojemnikami z farbą, a także poprzebijali opony w samochodzie, zaś całą sprawę bada obecnie niemiecka policja. Sam Pazderski twierdzi, że atak jest przejawem stale obniżającej się kultury politycznej w Niemczech.
Przedstawiciele AfD zrzucają natomiast winę za incydent na lokalnego ministra spraw wewnętrznych. Andreas Geisel z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) w trakcie wieczoru wyborczego stwierdził bowiem, że nie dziwią go protesty AfD, bo „kto rozdziela ciosy, ten musi również potrafić je przyjmować”, stąd też narodowi konserwatyści obwiniają go za danie skrajnej lewicy zielonego światła do bezpardonowych ataków na ich ugrupowanie.
Urodzony w 1951 roku Pazderski jest synem Niemki i Polaka, a przede wszystkim emerytowanym pułkownikiem Bundeswehry. Członkiem AfD jest od 2013 roku, zaś od lipca 2015 roku znajduje się w zarządzie federalnym partii. Od roku jest natomiast radnym Berlina.
Na podstawie: jungefreiheit.de, welt.de.