Każdemu, kto choć trochę interesuje się rewolucją lub historią Rosji, postać Sawinkowa powinna być bardzo dobrze znana. Jest on wzorowym przykładem walki z władzą i jej uciskiem. Wróg zarówno carskiej, jak i bolszewickiej Rosji, kochał lud i dla ludu oddał swoje życie. Początkowo, w latach młodości zafascynowany socjaldemokracją, przekierowuje swoje poglądy na bardziej radykalne i wstępuje do partii Socjalistów Rewolucjonistów (eserowców), by w 1903 r. zostać jednym z filarów Organizacji Bojowej działającej w jej strukturach.
Książka Wspomnienia terrorysty to nic innego, jak streszczenie całej działalności Organizacji Bojowej od momentu jej uformowania (1903 r.) do oficjalnego rozwiązania, a raczej usamodzielnienia (1908 r.). Historia ukazana w autobiografii nie odbiega wiele od najlepszych powieści kryminalnych, czy szpiegowskich, a jest całkowicie oparta na faktach -czy miłośnik takich tematów może chcieć więcej? Jedyne, nad czym od początku powinniśmy się zastanowić to autentyczność tej historii. Borys Sawinkow książkę napisał na emigracji w Paryżu w 1909 r., w jakim więc stopniu był on w stanie przywołać wszelkie dialogi, których na ponad czterystu stronach jest całkiem sporo? Jednak takie oceny zostawmy historykom, a skupmy się na treści zawartej w książce i przekazie, jaki dla nas niesie.
Pochłaniając każdą kolejną stronę stajemy się świadkami przeżyć autora i przenosimy się w czasie do burzliwej carskiej Rosji. Przeżywamy razem z głównym bohaterem rozkwit organizacji. Początki jak zwykle bywają trudne, jednak taktyka przyjęta przez terrorystów podczas pierwszego zamachu na ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, Wiaczesława Plehwego, przyjęła się także przy następnych zamachach i do końca działalności organizacji nie została wykryta przez Ochranę. Polegała ona na długotrwałej obserwacji celu przez zamachowców odgrywających różne role, dość szybko jednak zauważono, że najmniej rzucający się w oczy, a zarazem przynoszący największe korzyści są ci udający dorożkarzy i to oni zbierali przy każdym zamachu najwięcej informacji.
Książka aż kipi fanatyzmem i oddaniem idei. Sawinkow opisuje mnóstwo przemyśleń i uczuć kłębiących się w głowie zamachowca, dla którego, jakby wydawać się mogło, wrzucenie bomby do karety znienawidzonego polityka to bułka z masłem. W rzeczywistości natomiast wygląda to zgoła odmiennie. Początkowo każdy członek Organizacji Bojowej jest gotów do aktu terroru, jednak z biegiem czasu targa nim mnóstwo emocji i rozmyślań, czy to co robi, aby na pewno jest słuszne. Tylko człowiek silny psychicznie potrafi dla idei i dobra innego człowieka posunąć się do takich kroków. Tylko człowiek silny psychicznie potrafi poświęcić swoją wolność, czy nawet życie dla walki z władzą. Główną tezą, jaką z niej wyniosłem można określić starym polskim przysłowiem – krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje, a mianowicie ludzie, którzy wiele zapowiadają i dużo krzyczą, najczęściej są najsłabsi psychicznie i ich działalność kończy się na obietnicach.
Kolejną ciekawą rzeczą, na jaką warto zwrócić uwagę czytając książkę jest kult jednostki i ślepe zapatrywanie się na drugiego człowieka. Główny przywódca organizacji – Jewno Azef, był jednocześnie długoletnim agentem Ochrany. Organizacja kilkakrotnie informowana była o jego podwójnej grze, jednak w większości przypadków wszelkie tego typu oskarżenia odbierane były jako celowe działania carskich służb, mające ma celu wprowadzić chaos w jej szeregach. Nawet w momencie, kiedy dowody były już praktycznie niepodważalne to większa część przywódców im nie dowierzała. Jest to sytuacja, do której absolutnie nie można dopuszczać i uważnie obserwować wszelkie przesłanki mówiące o czyjejś zdradzie.
„Wspomnienia terrorysty” to niewątpliwie tytuł warty polecenia osobom zainteresowanym radykalizmem politycznym lub historią Rosji. Książka jest napisana przyjemnym językiem i oddaje niesamowity klimat tamtych czasów, co po prostu nie pozwala się od niej oderwać i niektóre rozdziały czyta się jednym tchem. Starajmy się szukać wzorów nie tylko wśród polskich, czy europejskich nacjonalistów, ale również w innych niekoniecznie przyjaznych nam środowiskach.
Kuba