„Wszystkich nas nie zamkniecie”- pod takim hasłem 4 czerwca 2014 roku manifestowano we Wrocławiu. Wystąpienie to miało na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na surowe wyroki wrocławskiego sądu dla uczestników pikiety przeciwko wizycie stalinowskiego zbrodniarza, Zygmunta Baumana, na Uniwersytecie Wrocławskim.
Na manifestacji poparcia dla skazanych pojawili się przedstawiciele wszystkich lokalnych środowisk patriotycznych, ze szczególną nadreprezentacją organizatorów akcji przeciwko Baumanowi – kibiców Śląska i Sparty Wrocław oraz działaczy i sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski. Sam przemarsz nie należał do najdłuższych, zaczynając się na placu Dominikańskim i kończąc na przylegającym do rynku placu Solnym, pod redakcją znanej antypolskiej gadzinówki.
Oprócz okrzyków wyrażających poparcie dla skazanych chłopaków i powszechną niechęć do czerwonego ustroju i jego działaczy, wznoszone były również hasła nacjonalistyczne. Bardzo nas cieszy, że w naszej obronie ujęło się tak wiele pokrewnych nam środowisk, ale był to także prztyczek dla tych, którzy pomagając próbowali zbić na naszej akcji własny kapitał polityczny, jednocześnie pomijając tożsamość i intencje chłopaków bezpośrednio biorących udział w akcji.
Manifestacja zakończyła się krótkimi przemówieniami na placu Solnym, z czego wyróżniające się słowa padły z ust księdza Jarosława Wąsowicza, zaprzyjaźnionego kibica gdańskiej Lechii. Całość podsumował swoim krótkim występem na żywo znany bard Andrzej Kołakowski. Łącznie manifestacja zgromadziła ponad 1500 osób.
Nie obyło się bez prowokacji ze strony służb mundurowych, które zaraz po zakończeniu zgromadzenia próbowały aresztować dwie starsze uczestniczki pochodu za upublicznienie na transparencie twarzy usłużnego sędziego, który wydał wyroki dla pikietujących. Nie spodobały im się również słowa księdza Wąsowicza, które uznali za propagowanie nienawiści, oraz cytat z wiersza Hemara. Jednak dzięki zdecydowanej postawy zebranych do zatrzymań nie doszło, a tajniacy próbujący wyciągać ludzi z tłumu musieli sami się ewakuować w tempie przyśpieszonym.
W imieniu wszystkich skazanych chłopaków dziękuję za głosy i gesty wsparcia oraz tak liczne przybycie. Nie ma jednak co lamentować, nieprawomocny wyrok pierwszej instancji to nie jest powód do rozpaczy. Na pewno na tym walka o całkowite uniewinnienie się nie skończy, a decydując się na działania jakie podejmujemy jesteśmy świadomi konsekwencji które do takich wyroków mogą prowadzić.
M.
Zdjęcia udostępnione dzięki uprzejmości portalu Nacjonalista.pl:
Więcej zdjęć tutaj.