free-palestinePrawie 70 lat po drugiej wojnie światowej ludzkość nadal wspomina jej żydowskie ofiary (choć nie były one wcale najliczniejsze), stawia im pomniki, oddaje hołd w rocznicowych uroczystościach. Na temat holocaustu nakręcono setki filmów, napisano setki książek i tysiące artykułów. Ustanowiono nawet prawa zabraniające jakichkolwiek wątpliwości co do tamtych wydarzeń. Niemieccy przywódcy zostali osądzeni i skazani, dziś nikt nie śmie podważać ich winy. Wydawałoby się, że świat nigdy nie zobaczy już podobnych potworności. A jednak.

Dziś w Ziemi Świętej rządzący syjoniści, przy wsparciu znacznej większości społeczeństwa, kontynuują dzieło eksterminacji narodu Palestyny, które rozpoczęli 60 lat temu. Dziś ci, którzy wczoraj byli ofiarami stali się katami i zgotowali holocaust swoim sąsiadom. Jak ci, którzy domagają się od świata ciągłego współczucia za krzywdy doznane w przeszłości, oskarżający o nie nie tylko Niemców ale całą Europe, mogą wytłumaczyć się z codziennego terroru i rosnącej góry ciał? Jak wytłumaczą zbrodnie przeciwko ludzkości?

Koszmar Palestyńczyków, którzy każdego dnia zmagają się z najgorszym wrogiem, jakiego można sobie tylko wyobrazić, musi wzbudzać poczucie solidarności każdego prawego człowieka. Brutalność izraelskiej armii, morderstwa, wyburzanie domów, ograniczanie dostępu do podstawowych środków potrzebnych do przeżycia, niszczenie infrastruktury kraju, zasobów rolnych, dostępu do pracy – to codzienność Palestyny, od mieszkańców której świat się odwrócił. Izrael jest państwem sankcjonującym zbiorową odpowiedzialność, karą za opór stawiany swojej armii są nie tylko bombardowania ale i wyburzanie domów, które pozostawia bez dachu nad głową setki, tysiące rodzin. W izraelskich więzieniach przetrzymuje się i torturuje tysiące niewinnych ludzi. Podczas walk żołnierze żydowscy niejednokrotnie używali Palestyńczyków – w tym dzieci – jako żywych tarcz, jednocześnie oskarżając o takie praktyki bojowników palestyńskich. Izrael jest państwem, który uznaje legalność tortur na zatrzymanych, w ten sposób wymusza on zeznania, np. przyznanie się do terroryzmu. Polityka ludobójstwa trwa od lat i jest wspierana przez zachodnie demokracje!

Państwem żydowskim rządzili już ludzie, którzy dopuszczali się zbrodni wojennych, którzy zamiast być sądzonymi za nie, gościli na światowych salonach politycznych. Jednym z architektów polityki eksterminacji był były premier Izraela Ariel Sharon, znany na Bliskim Wschodzie jako „rzeźnik z Sabry i Chatili”. Jako dowódca izraelskich wojsk w Libanie był on odpowiedzialny za masakrę Palestyńczyków w obozach dla uchodźców. Do otoczonych przez izraelskie wojsko obozów, na zlecenie Sharona wkroczyły oddziały libańskiej milicji, które miały „odszukać ukrywających się w nich bojowników Organizacji Wyzwolenia Palestyny”. Ciała zamordowanych pochowano w masowych grobach, Izrael oskarżono o dostarczenie w tym celu buldożerów. Masakra ta uznana przez ONZ za zbrodnię przeciwko ludzkości nigdy nie doczekała się finału jaki powinna mieć – osądzenia odpowiedzialnych. To tylko jeden z wielu przykładów postępowania Żydów wobec cywilów. Dzieło Sharona kontynuują jego następcy.

Izrael łamał niejedną konwencję ONZ, żołnierze atakowali karetki pogotowia, nieuzbrojonych cywilów. Izraelscy żołnierze podczas najazdów na Gazę dopuszczali się gwałtów, morderstw, tortur. Okrucieństwa te niejednokrotnie filmowały ekipy telewizyjne z całego świata, a żołnierze w wywiadach prasowych przyznawali się do zbrodni na cywilach. Jak jest więc możliwe, że żaden z wojennych zbrodniarzy nie stanął dotychczas przed żadnym trybunałem? Czy można wyobrazić sobie sytuację, w której jakikolwiek inny kraj mógłby dopuszczać się takich czynów i pozostawać bezkarnym?

Stany Zjednoczone, najbliższy sojusznik Izraela, kraj mający ambicje bycia „strażnikiem światowego pokoju” od lat wspiera te działania, w tym także najeżdżając kraje uznane przez Izrael za zagrażające mu bądź te, które mogą stanowić źródło ogromnych zysków. Nakłada on sankcje na takie kraje jak Kuba, w 1999 roku najechał Jugosławię, a od lat pozostaje ślepy na działania swego sojusznika. Izrael jest największym odbiorcą amerykańskiej pomocy zagranicznej. Kongresmeni i senatorowie, często żydowskiego pochodzenia, przeznaczają około 8 miliardów dolarów rocznie na wojskową i inną pomoc dla Izraela. Poczynania państwa żydowskiego skutkowały niekiedy symbolicznymi aktami sprzeciwu, były to bojkoty izraelskich firm, linii lotniczych, ograniczanie stosunków dyplomatycznych. Nigdy jednak tzw. „społeczność międzynarodowa” nie podjęła przeciwko Izraelowi żadnych kroków, które mogłyby powstrzymać ludobójstwo. Izrael jest poza jakąkolwiek kontrolą, pozostaje bezkarny i jest tego świadomy.

Żydowski szowinizm względem Palestyńczyków ma korzenie religijne, przekonanie o byciu „narodem wybranym” pozwala im popełniać zbrodnie, pozwala im nie dopuszczać do jakiejkolwiek krytyki swoich działań. Wielkie wpływy polityczne sprawiają, że ich działania wspierają rządy niemal wszystkich państw Europy – w tym Polska. Żołnierze izraelscy są religijnie indoktrynowani przez rabinów, którzy nakazują im brutalność i bezwzględność. Nakazują zniszczyć wroga nie rozróżniając płci czy wieku. Zabicie palestyńskiego dziecka to „pozbycie się potencjalnego terrorysty”.

Żydzi, którzy wypędzili w 1948 roku Palestyńczyków, by na terenie dzisiejszego Izraela założyć swoje „należne im” państwo nie pozwalają na krytykę swoich działań. W tym celu wykorzystywany jest holocaust, najsilniejsze narzędzie walki politycznej, jakie udało im się pozyskać. Krytyków Izraela, jego przeciwników, nokautuje się zarzutem antysemityzmu, który ma być „najperfidniejszą formą rasizmu”. W większości krajów obowiązują prawa dotyczące rasizmu, w tym ekstremalne ustawy dotyczące tzw. mowy nienawiści, których twórcami w dużej mierze były światowe organizacje żydowskie (np. B’nai B’rith i jej „zbrojne ramię” – Liga Przeciw Zniesławieniu), mające na celu pozbycie się niewygodnych krytyków, wyeliminować ich z debaty publicznej. Kontrolowane media i usłużni politycy z różnych krajów dyskredytują tych, którzy ośmielają się nazwać po imieniu izraelski reżim. Jednocześnie przekonują o „zagrożeniu ze strony palestyńskich terrorystów”, które wymaga „zdecydowanych reakcji”. Słowa „prawo Izraela do obrony” słyszymy częściej niż „dzień dobry” czy „wesołych świąt”. Stale podtrzymywane napięcie społeczne odnośnie „antysemityzmu” ma na celu utrzymanie w ryzach tych, którzy mogliby zwrócić się przeciwko syjonistom.

Myli się ten kto uważa, że poparcie terroru to stanowisko jedynie izraelskich Żydów. Diaspora żydowska, także w Polsce, aktywnie wspiera i organizuje działania mające na celu podtrzymywanie dobrego wizerunku Izraela na świecie. Organizuje marsze poparcia, atakuje krytyków terroryzmu, kreuje wizerunek Palestyńczyków i tych, którzy ich wspierają w mediach. Na całym świecie funkcjonują organizacje mające za cel budowanie wizerunku Izraela, ukrywanie jego zbrodni i dyskredytacji oponentów. Tysiące wolontariuszy z żydowskiej grupy Jewish Internet Defence Force śledzi fora internetowe i strony informacyjne oraz umieszcza komentarze lub zmienia wyniki ankiet, kreując nastroje społeczne i obniżając liczbę przeciwników izraelskich działań. Starania te są nadzorowane przez władze Izraela, wolontariusze korzystają ze specjalnych programów wyszukujących „antysemickie” wpisy w internecie. Żydowskie organizacje dysponujące ogromnymi budżetami współpracują z firmami internetowymi takimi jak YouTube, który usuwa „nienawistne” publikacje pod adresem Żydów i Izraela zgodnie z polityką „filtrowania nienawiści w internecie”. Diaspora, która wspiera nielegalne działania, wyburzanie domów, wysiedlenia czy mordowanie cywilów, nie spotyka się z żadnymi konsekwencjami. Przeciwnie, znajduje się pod szczególną ochroną władz, zajmujących się uciszaniem tych, którzy protestują przeciwko Izraelowi.

Obojętność na działania Izraela tłumaczona jest tym, że nie dotyczą one Polski, wielu nie interesują jakieś egzotyczne konflikty. O dziwo, ci którzy nie dostrzegają potrzeby protestu przeciwko syjonizmowi uosabianemu przez żydowskie wojska w Gazie, znajdują się również w szeroko rozumianym ruchu nacjonalistycznym, choć jest ich coraz mniej.

Polska utrzymując zażyłe stosunki z Izraelem legitymizuje jego działania i zbrodnie. Podczas gdy państwo żydowskie z zimną krwią morduje cywilów, premier polskiego rządu mówi, że Polska jest największym orędownikiem izraelskich interesów w Europie. W ten sposób palestyński holocaust jest pośrednio „made in Poland”. Przyjazne stosunki polskich i izraelskich polityków, podobnie jak udział polskich wojsk w okupacji Iraku czy Afganistanu, psują wizerunek Polski w świecie czyniąc z naszego kraju sojusznika wojennych zbrodniarzy.

Sprzeciw wobec tego stanu rzeczy powoduje gwałtowne reakcje mediów i polityków. Przy okazji protestów przeciwko działaniom Izraela uświadomić można sobie siłę blokady informacyjnej, oraz totalitarne zapędy demokracji usiłującej ograniczyć do maksimum wolność wypowiedzi na ten temat. Działalność Żydów na świecie, którzy inicjują i wspierają prawodawstwo przeciwko wolności słowa jest pogwałceniem naszego prawa do komentowania i krytykowania wydarzeń. Syjonistyczne macki nie ograniczają nam dostępu do wody, pracy i pomocy medycznej, jak dzieje się to w przypadku Palestyńczyków, ale nie znaczy to, że ingerencja w naszą wolność słowa jest dopuszczalna. Izrael wysyła sygnał do całego świata i wszystkich nas: „Nam wolno wszystko. Wolno nam zabijać, torturować, a wy nie możecie nas krytykować”.

Żydowskie agendy, organizacje „praw człowieka”, gminy wyznaniowe, wydawnictwa oraz nasz rząd i media działają wspólnie przeciwko naszym prawom. Dlatego też nie możemy pozwolić na to, by ich zbrodnie nie były krytykowane, ich ingerencja w nasze prawa była na porządku dziennym. Syjonizm zagraża nam i naszej wolności w takim samym stopniu jak Palestynie i całemu światu. Tylko stosowane metody są różne. To, że wciągnęli nas w dwie wojny na przestrzeni kilku lat dokładnie to obrazuje, podobnie jak obrazuje to, na czyje zlecenie i w czyim interesie działają polscy politycy. Sprzeciw wobec ludobójstwa w Gazie jest również naszym obowiązkiem, tak samo jak sprzeciw wobec poparcia udzielanego Izraelowi przez polskich polityków. Syjonizm dobiegnie końca tak jak końca dobiegł komunizm, a wolna Palestyna będzie początkiem wolnego od syjonizmu świata.

Ajwaj

Zobacz również:
Europejski nacjonalizm wobec amerykańskiego imperializmu
Roger Coudroy – europejski nacjonalista, bojownik o Wolną Palestynę