Rozpoczęto pracę nad przeciwlotniczym systemem rakietowo-artyleryjskim PSR-A, docelowo mającym trafić do jednostek Wojska Polskiego. Do jego budowy zostaną użyte między innymi izraelskie systemy radarowe ELM-2106NG. Tym samym Ministerstwo Obrony Narodowej postanowiło zrezygnować z radarów mających być sztandarowym produktem polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Inspektorat Uzbrojenia w listopadzie 2016 roku podpisał odpowiednie porozumienia z Polską Grupą Zbrojeniową. Polskie konsorcjum zgodnie z umową miało dostarczyć polskim siłom zbrojnym sześć  baterii PSR-A Pilica o wartości blisko 635 mln zł. System rakietowo-artyleryjski PSR-A jest dziełem Zakładów Mechanicznych Tarnów S.A. oraz spółek PCO i PIT-Radwar.

Rozpoczęcie prac nad systemem oznacza, że po ich zakończeniu nastąpi przekazanie systemów do jednostek Wojska Polskiego. Wciąż nie wiadomo z jakich danych radiolokacyjnych będzie korzystał nowy system. Wpierw mówiono o stacji radiolokacyjnej wstępnego wykrywania Soła, z kolei później o stacji radiolokacyjnej Bystra.

Ostatecznie okazuje się, że w skład systemu Pilica wejdą systemy produkcji izraelskiej, a nie polskiej. Siły zbrojne będą więc korzystały w przyszłości z syjonistycznego radaru SRL-97, w skład którego wejdzie sensor radarowy ELM-2106NG.

Portal internetowy pisma „Nowy Przemysł” zauważa, że minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiadał szerokie wykorzystanie potencjału polskiego przemysłu zbrojeniowego. Tymczasem zdecydowano się na izraelskie radary, choć te produkowane przez PIT-Radwar są niezwykle nowoczesne. To właśnie te zakłady są zresztą uważane za technologiczne zaplecze Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Według pojawiających się informacji Wojsko Polskie miało zdecydować się na syjonistyczną produkcję, ponieważ polskie radary miały być zbyt duże i skomplikowane. WNP.pl zauważa jednak, że rządzący chcieli, aby wojskowa radiolokacja stała się jednym ze sztandarowych produktów naszego przemysłu zbrojeniowego, których ogólnie rzecz biorąc nie ma zbyt dużo.

Na podstawie: wnp.pl.