Włoska organizacja nacjonalistyczna Forza Nuova wsparła protesty taksówkarzy przeciwko dekretowi o „liberalizacji” rynku przygotowanemu przez nowy rząd Montiego – ów zabieg ma w teorii przyczynić się do ożywienia strefy handlu i usług. Dzieje się to w momencie, kiedy zachodnie gospodarki walą się przez pseudoliberalne eksperymenty (pomimo niemal całkowitego braku realnej wolności dla małych przedsiębiorców w strefie gospodarczej i przy hegemonii banksterów oraz spekulantów, zarządzających i kontrolujących machinę „wolnego” rynku).
Premier Włoch Mario Monti podąża za „receptą Bocconi” w złej wierze lub rzeczywiście ufając, że kryzys można oddalić poprzez kosmetyczne zabiegi na rynku pracy, a nie przede wszystkim poprzez obcięcie astronomicznych wydatków na skądinąd wadliwie działający system państwowej biurokracji.
Członkowie organizacji Forza Nuova zapowiedzieli przyłączenie się do turyńskich protestów taksówkarzy i innych przewoźników. Dodatkowo, jako część koalicji Torino Libera Berthier e Rabellino, Forza Nuova zamierza wprowadzić do porządku obrad temat liberalizacji rynku oraz udzielić głosu samym zainteresowanym – taksówkarzom – aby możliwie jak najbardziej nagłośnić ich obecną sytuację i podnieść problem we władzach lokalnych.
Proces liberalizacji rynku transportu publicznego już się zaczął, co zaskutkowało zwiększoną ilością wydawanych licencji między innymi właśnie w Turynie, gdzie zbyt duża ilość taksówek, a także problem nielegalnego przewoźnictwa, to kwestie pozostawiane odłogiem już od dawna. Dodatkowo zwraca się uwagę na negatywne skutki analogicznych posunięć w USA i niepewny byt 1520 pracowników sektora transportu publicznego.
Zobacz również:
– Wywiad z aktywistą Forza Nuova