Komisja parlamentarna w Wielkiej Brytanii, uznała rządowe statystyki imigracyjne za zupełnie bezużyteczne. Mówią one o imigracji netto w postaci 163 tysięcy osób, zaś liczba ta oznacza różnicę między ilością osób, które przyjechały i wyjechały z Wielkiej Brytanii.
Ogółem w zeszłym roku do czerwca 2012, do Wielkiej Brytanii przyjechało 515 tysięcy osób, zaś wyemigrowało z niej 352 tysiące osób. Według brytyjskich parlamentarzystów, dane mogą być jednak niedokładne i nieprawdziwe. Wyrazili oni zdziwienie, że kraj otoczony przez morze i posiadający olbrzymią armię urzędników, nie opracował sprawnego systemu imigracyjnego. Warto podkreślić, że dane na temat imigracji zostały wyliczone według systemu z 1960 roku, mającego na celu…badanie trendów w turystyce. Polega on na wyrywkowej ankiecie na lotniskach i portach.
Założeniem centroprawicowego rządu Davida Camerona, jest ograniczenie liczby imigrantów do 100 tysięcy rocznie od 2015 roku, a także obcięcie im przywilejów socjalnych, jeśli nie poszukują pracy. W ostatnich dniach na ulicach Londynu rozpoczęto kampanię informacyjną skierowaną do imigrantów. Bilbordy zainstalowane na ciężarówkach informują ich, że zostaną oni aresztowani jeśli nie wrócą do domu dobrowolnie, co mogą uczynić poprzez wysłanie SMS-a na specjalną infolinię.
Akcję skrytykowali Liberalni Demokraci, a więc koalicjanci Partii Konserwatywnej, uznając ją za „obraźliwą i rasistowską”. Sekretarz liberałów, Vince Cable, powiedział BBC, że rząd próbuje stworzyć „poczucie strachu” wśród brytyjskiej populacji, „sugerując, że kraj ma problem z nielegalną imigracją”, a sami konserwatyści mają obsesję na punkcie założonego limitu imigracyjnego. Liberalni Demokraci chcą natomiast przedstawić projekt programu, który miałby przyciągnąć do kraju większą liczbę studentów z zagranicy.
na podstawie: reuters.com, bbc.co.uk, telegraph.co.uk