Akceptacja dla „małżeństw” osób tej samej płci w Stanach Zjednoczonych jest najwyższa w historii. Blisko 62 procent amerykańskich obywateli popiera możliwość ich zawierania, a przeciwnego zdania jest zaledwie jedna trzecia ankietowanych. Jednocześnie jednak maleje liczba zwolenników legalnych zabiegów aborcyjnych.
Najnowszy sondaż Pew Reaserch wskazuje, iż blisko 62 proc. Amerykanów popiera możliwość zawierania „małżeństw” homoseksualnych, a więc tym samym odsetek ten wzrósł w ciągu siedmiu lat z niecałych 48 proc. Tym samym przeciwnicy takiego rozwiązania znaleźli się w mniejszości, ponieważ stanowią oni niecałe 30 proc. respondentów. W analogicznym badaniu przeprowadzonym w 2010 r. ten liberalny projekt ideologiczny odrzucało 42 proc. respondentów.
Z badania wynika również, że liczba przeciwników „małżeństw” osób tej samej płci stale topnieje we wszystkich grupach wiekowych, nawet wśród osób urodzonych w latach 1928-1945, czyli w tak zwanym „cichym pokoleniu” uznawanym za mocno konserwatywne. Zwolennicy podobnych rozwiązań znajdują się także wśród najwierniejszych wyborców Partii Republikańskiej, która od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku przeszła na pozycje chrześcijańskiej prawicy. Homoseksualne związki popiera bowiem 40 proc. z nich przy 21 proc. przed szesnastoma laty.
Jednocześnie jednak maleje liczba zwolenników łatwego dostępu do aborcji. Stanowią oni nadal większość, ponieważ za tym rozwiązaniem opowiada się 56 proc. Amerykanów, ale odsetek ten spadł w ciągu ostatnich dwudziestu lat o cztery punkty procentowe.
Badanie zostało przeprowadzone dwa lata po decyzji Sądu Najwyższego, który nakazał wszystkim amerykańskim stanom zalegalizować homoseksualne „małżeństwa”. Ten sam organ uznał niedawno, iż piekarz z Denver dopuścił się dyskryminacji z powodu odmowy upieczenia tortu weselnego dla dwójki pederastów.
Na podstawie: qz.com, gazetaprawna.pl.