Już pojutrze w Waszyngtonie spotkają się ze sobą prezydenci Polski i Stanów Zjednoczonych, zaś głównym punktem rozmów Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem będzie podpisanie umowy o zwiększeniu amerykańskiej obecności wojskowej na terenie naszego kraju. Jednocześnie Amerykanie nie przewidują wzmocnienia bazy w Orzyszu, ani w żadnym innym miejscu znajdującym się w pobliżu granicy z Rosją.
Po wielu miesiącach negocjacji obie strony miały dojść do porozumienia, dlatego według dziennika „Rzeczpospolita” twierdzi, iż w środę obaj prezydenci podpiszą polityczną umowę o zwiększeniu zaangażowania sił zbrojnych USA nad Wisłą. Niemal do końca najwięcej kontrowersji wzbudzało finansowanie tego projektu, ale ostatecznie ustalono, że Polska przekaże jednorazowo mniej niż dwa mld dolarów na modernizację poligonów i infrastruktury wojskowej dla Amerykanów.
Gazeta zauważa, że amerykańskie władze w sprawie swojej obecności wojskowej w Polsce są bardzo elastyczne, lecz „nie przewidują wzmocnienia obecności sił USA w Orzyszu czy innym miejscu leżącym bezpośrednio przy strategicznie kluczowym >>przesmyku suwalskim<<„. Z tego powodu wciąż trwają rozmowy, „aby bazą amerykańskiej brygady nie był, jak początkowo zakładano, poligon, który położony bardzo blisko niemieckiej granicy, tylko ośrodek znajdujący się bardziej w centrum kraju”.
„Rzeczpospolita” podkreśla, iż to właśnie „przesmyk suwalski” zdaniem teoretyków jest kluczowy, ponieważ w razie konfliktu Rosja „mogłaby w tym miejscu próbować odciąć kraje bałtyckie od Polski i reszty NATO”. Tymczasem Amerykanie stacjonują obecnie jedynie w Orzyszu, podczas gdy pozostałe bazy są zlokalizowane właśnie niedaleko granicy polsko-niemieckiej.
Na podstawie: rp.pl.