Amerykański wiceprezydent Mike Pence, przemawiając podczas konferencji bliskowschodniej w Warszawie, nie pozostawił złudzeń – Stany Zjednoczone i Izrael wprost dążą więc do konfrontacji z Iranem. Prawa ręka Donalda Trumpa dodatkowo potępiła „antysemityzm”, oskarżając Irańczyków o chęć przeprowadzenia „nowego Holokaustu”, a także groziła Unii Europejskiej konsekwencjami w przypadku omijania amerykańskich sankcji.
Przemówienie Pence’a miało być jednym z „gwoździ programu” warszawskiego szczytu, stąd właśnie ono zawierało w sobie najważniejsze konkluzje spotkania zorganizowanego w naszym kraju. Amerykański wiceprezydent wybrał więc jednoznacznie drogę konfrontacji z Iranem, który został przez niego oskarżony o „nawoływanie do nowego Holokaustu”, przy czym dodał on, iż Iran odpowiedzialny jest za „stworzenie królestwa chaosu”.
Pod tym terminem Pence rozumie więc rzekome sponsorowanie terroryzmu przez Iran, mający poprzez swój „autokratyczny reżim” eksportować go „na cały świat”. Tymczasem dla Stanów Zjednoczonych najważniejsza ma być zwłaszcza walka z tego typu zagrożeniami, dlatego polityk przypisał swojemu krajowi całe zasługi za „wyzwolenie pięciu milionów ludzi spod jarzma Państwa Islamskiego”.
Dodatkowo wystąpienie amerykańskiego wiceprezydenta z pewnością nie poprawi naszych relacji z innymi państwami europejskimi, bowiem zapowiedział on nakładanie na Iran kolejnych sankcji, o ile nie zrezygnuje on ze swojej dotychczasowej polityki. W tym kontekście wezwał on państwa Unii Europejskiej, aby wycofały się one z zawartego w 2015 roku porozumienia nuklearnego z Irańczykami, ponieważ w innym wypadku pogłębi się dystans pomiędzy Ameryką a Europą.
Na podstawie: wp.pl, reuters.com.