Węgierska policja zatrzymała parlamentarzystę Balazsa Lenhardta, któremu zarzuca spalenie izraelskiej flagi podczas antysyjonistycznego protestu w Budapeszcie 14 grudnia.
Demonstracja zorganizowana była w pobliżu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w proteście przeciwko okrucieństwu izraelskiego reżimu w stosunku do Palestyńczyków na terytoriach okupowanych. Lenhardt został zwolniony po przesłuchaniu. Jest on posłem niezrzeszonym, niegdyś należał do Jobbiku.
Podobne zdarzenie miało miejsce w październiku, kiedy członkowie Jobbiku spalili izraelską flagę przed główną synagogą Budapesztu. Domagali się wtedy zerwania stosunków dyplomatycznych i gospodarczych z Izraelem. Współpracę Węgier z reżimem izraelskim potępił prezes Jobbiku, Gabor Vona.
Incydent z udziałem Lenhardta został skrytykowany nie tylko przez zajmującą się zawodowo „zwalczaniem antysemityzmu” Ligę Przeciwko Zniesławieniu, ale także przez… polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, nazywając go „karygodnym i godzącym w mniejszość” oraz „podsycającym nienawiść”.