Imigranci z Afryki i Bliskiego Wschodu zaatakowali we wtorek bramę znajdująca się na granicy Węgier z Serbią w miejscowości Röszke. Węgierska policja musiała użyć gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Przybysze spoza Europy zgromadzili się przy płocie na granicy węgiersko-serbskiej po tym jak zamknięto dla nich wjazd na terytorium Węgier, a nielegalne wkroczenie na teren tego państwa zaczęło grozić trzema latami więzienia. Sytuacja stała się nerwowa we wtorek popołudniu, kiedy setki imigrantów zbliżyły się pod bramę na przejściu pomiędzy serbskim Horgoš a węgierskim Röszke, dodatkowo paląc w tym miejscu opony.
Po godzinie 15 grupa imigrantów wyłamała płot i próbowała przedrzeć się przez policyjny kordon, kopiąc w zabezpieczenia i rzucając w funkcjonariuszy butelkami i betonowymi elementami. Do akcji wkroczyła więc armatka wodna i gaz, które to środki ostudziły zapał imigrantów. Węgierskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że w starciach rannych zostało kilkunastu policjantów. Już po ataku na miejsce dotarli serbscy porządkowi, którzy oddzielili imigrantów od kordonu węgierskiej policji.
Po zdarzeniu węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó wezwał serbskiego ministra spraw wewnętrznych Ivicę Dacića do podjęcia natychmiastowych działań wobec agresywnych imigrantów. Dacić domaga się natomiast od Węgrów zidentyfikowania grupy policjantów, która miała dopuścić się ataku na dziennikarzy serbskiej telewizji państwowej RTS.
Na podstawie: alfahir.hu, b92.rs