Węgierski premier Viktor Orbán przemawiał wczoraj na uroczystościach związanych z 500. rocznicą rozpoczęcia reformacji, podkreślając znaczenie istnienia w jego kraju rządu opartego o wartości religijne. Zdaniem Orbána duchowej odnowy potrzebuje jednak nie tylko jego kraj, ale także cały kontynent europejski, w czym powinno pomóc współdziałanie przedstawicieli wszystkich chrześcijańskich wyznań.
Przemówienie węgierskiego premiera wieńczyło wczorajszą specjalną uroczystość, zorganizowaną w Budapeszcie z okazji 500-lecia początku reformacji. To właśnie 31 października 1517 roku Marcin Luter przybił na drzwiach kościoła w Wittenberdze swoich 95 tez, w których wzywał do publicznej religijnej debaty oraz krytykował nadużycia będące udziałem ówczesnego Kościoła katolickiego. Ogółem blisko 13,8 proc. węgierskiego społeczeństwa jest wyznania protestanckiego (sam Orbán kalwińskiego) , a z okazji wspomnianej rocznicy państwo zorganizowało w tym roku blisko 400 konferencji i wydarzeń religijnych z nią związanych.
Sam Orbán w swoim wystąpieniu skupił się na zachwalaniu własnych rządów, które z powodu swojego chrześcijańskiego charakteru mają być „przejawem łaski Bożej”, bowiem poprzednie gabinety były antychrześcijańskie oraz internacjonalistyczne. Lider Fideszu podziękował przy tym za wsparcie okazywane jego rządom przez wszystkie wspólnoty religijne od protestantów po katolików. Orbán uważa przy tym, że odrodzenie duchowe potrzebne jest zarówno Węgrom, jak i całej Europie, ponieważ to właśnie nauki Chrystusa miały zbudować wielkimi Europę oraz ludność węgierską.
Ideologiczne podstawy rządu Orbána mają się przy tym opierać na przekonaniu, iż każdy człowiek powinien mieć pracę, która będzie w każdej formie służyć „chwale Boga”, a także będzie łączyć ze sobą węgierski naród.
Na podstawie: mno.hu.