warszawski_marsz_pamieci_zolnierzy_wykletychW Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” 1 marca – jak co roku – ulicami Warszawy przeszedł marsz pamięci zorganizowany wspólnymi siłami przez kibiców Legii, miejscowych Autonomicznych Nacjonalistów oraz Stowarzyszenie Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Kilka tysięcy osób (znacznie więcej niż w latach ubiegłych) oddało hołd bohaterom antykomunistycznego podziemia, a także okazało solidarność z protestującymi rolnikami, których namiotowe miasteczko mijano na trasie przemarszu.

Obchody święta 1 marca w stolicy trwały od rana. Był bieg pamięci, uroczystości na cmentarzu wojskowym, kibicowski marsz pod pomnik „Żołnierzy Wyklętych” na warszawskim Bemowie, czy apel poległych połączony z krótkim przemarszem organizowany przez Społeczny Komitet Obchodów Narodowego Dnia Pamięci w ramach akcji „Podziemna Armia powraca”.

Na kilka godzin przed wieczornym marszem organizowanym przez kibiców i nacjonalistów o „Żołnierzach Wyklętych” przypomniano również w trakcie meczu Legia Warszawa – Podbeskidzie Bielsko-Biała, prezentując na „Żylecie” okolicznościową oprawę i odśpiewując cztery zwrotki Hymnu Narodowego. Po meczu niemały procent kibiców udał się bezpośrednio na pobliski Plac Na Rozdrożu, gdzie zaplanowano początek wieczornego marszu – był to główny czynnik rekordowej frekwencji, którą uświadczono w tym roku.

Podobnie jak w poprzednich latach, marsz rozświetliło kilkaset pochodni rozdanych wśród uczestników, nie zabrakło również tabliczek ze zdjęciami rozpoznanych niezłomnych bohaterów. Przed kolumną marszową szedł poczet sztandarowy, któremu przewodził porucznik Jerzy Nowicki, prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Region Warszawa-Wschód. Pan porucznik zabrał również głos na koniec marszu, nie kryjąc wzruszenia z obecności tak dużej ilości ludzi pamiętających o niezłomnych żołnierzach.

Kiedy marsz mijał rozstawione pod kancelarią premiera miasteczko rolników walczących o swoje prawa, ze strony uczestników wypłynęło skandowane hasło „Solidarność”, które zaczęli wznosić również rolnicy. Jeden z rolników pozdrowił przez sprzęt nagłaśniający (notabene działający lepiej niż ten używany na marszu) wszystkich uczestników i zaintonował kilka patriotycznych haseł. Oprócz nich, ze względu na miejsce i okoliczności zaczęto skandować również „Rząd na bruk, bruk na rząd” oraz „Rząd do roboty za 1400 złotych”.

Marsz tradycyjnie zakończono pod więzieniem przy ul. Rakowieckiej 37 – to właśnie w tym miejscu, 1 marca 1951 roku komunistyczni oprawcy zamordowali przywódców IV Zarządu Głównego Zrzeszenia ,,Wolność i Niezawisłość’’ (WiN). Pod pamiątkową tablicą złożono kwiaty, odśpiewano Hymn Narodowy i wygłoszono przemówienia.

Wśród przemawiających głos zabrał jeden z aktywistów warszawskich Autonomicznych Nacjonalistów, który zwrócił uwagę na fakt, że o patriotyzmie świadczą działania nie tylko na rzecz odkłamywania historii i przypominania o polskich bohaterach. „(…) Pragnąc wypełnić testament Żołnierzy Wyklętych, swoją pracę w sporym stopniu musimy skupić na teraźniejszości – na pomocy potrzebującym rodakom poza obecnymi granicami naszego kraju, rodakom pokrzywdzonym przez system czy wyrzuconych poza nawias społeczeństwa ze względu na swoją sytuację materialną (…)” – powiedział.

1 marca ustanowiono Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” w 2011 roku. Warszawski marsz przypominający o niezłomnych bohaterach odbywa się od roku 2012 i jest corocznym wydarzeniem, wspieranym przez coraz większe rzesze warszawiaków.

Fotoreportaż: