W Święto Pracy ulicami stolicy przeszła druga już edycja nacjonalistycznej manifestacji pierwszomajowej, której tegorocznym hasłem było „Praca w Polsce dla Polaków”. Marsz zorganizowany przez stołecznych Autonomicznych Nacjonalistów zgromadził nieco ponad 500 osób.
Manifestacja rozpoczęła się na kilkanaście minut po godzinie 14 pod pomnikiem ojca myśli nacjonalistycznej – Romana Dmowskiego, gdzie zgromadziły się również liczne zastępy policji, wśród których dostrzec można było oddziały na koniach, prewencję, czy „całkowicie anonimowych” tajniaków. Kiedy uczestnicy akcji gromadzili się w miejscu zgromadzenia, w tle usłyszeć można było nacjonalistyczną muzykę puszczaną z samochodu organizatorów. Utwory dobrano pod temat demonstracji, były to m.in. „Nowa emigracja” Godziny Zero, „Ten kraj jest nasz” Sztormu68, „Słowiańska Armia Pracy” Horytnicy, czy „Good Night Left Side” zespołu Libertin.
Zanim manifestacja wyruszyła z punktu zbiórki, wśród zgromadzonych dało się zauważyć kilku osobników z nieco żałosnym parciem na szkło, którzy w imieniu organizatorów (nie pytając ich o zdanie) usiłowali prężyć się przed mediami. Sami organizatorzy zaś konsekwentnie odmawiali wypowiedzi dziennikarzom, podając za przyczynę tego stanu rzeczy fakt, iż zawód dziennikarza został wypaczony i w chwili obecnej kojarzy się jedynie z kłamstwem i manipulacją. Postanowiono jednak dać szansę przybyłym przedstawicielom mediów i zaproszono ich do zrealizowania obiektywnych materiałów na podstawie własnych obserwacji, a także do zarejestrowania przemówień wygłaszanych na zakończenie marszu – część z nich z tej szansy skorzystała i treść nacjonalistycznych wystąpień zacytowano w kilku głównonurtowych relacjach.
Frekwencja tegorocznej demonstracji pierwszomajowej niewiele różniła się od zeszłorocznej edycji. W tym roku pochód wsparły jednak liczniejsze delegacje nacjonalistów z kilku krajów Europy, pragnąc razem z polskimi współtowarzyszami okazać sprzeciw dla Unii Europejskiej (1 maja to rocznica wejścia wielu państw do UE) i zaakcentować potrzebę utworzenia Europy Wolnych Narodów, w której suwerenność i narodowa tożsamość należą do największych wartości. W Warszawie stawili się Serbowie, Białorusini, Słowacy oraz Litwini, którzy przybyli na manifestację z transparentem przedstawiającym hasło „Walczmy razem – nie przeciw sobie” wypisane w j. angielskim, litewskim i polskim. Wśród powiewających na manifestacji flag dało się również zauważyć sztandar Szwedzkiego Ruchu Oporu (Svenska Motståndsrörelsen).
Nacjonaliści, którzy przybyli na marsz z wielu polskich miast, reprezentowali zarówno niezależne środowiska (Autonomiczni Nacjonaliści), lokalne grupy narodowe (m.in. Narodowy Rzeszów, Narodowy Sandomierz czy Narodowy Olsztyn), jak też oficjalne organizacje i stowarzyszenia – wśród nich Młodzież Wszechpolska, Narodowe Odrodzenie Polski, Niklot, Obóz Narodowo-Radykalny czy Niezależne Stronnictwo Akademickie. Nie zabrakło również osób wywodzących się ze środowisk kibicowskich, czy ludzi o poglądach niekoniecznie stricte nacjonalistycznych, którzy wyrazili poparcie dla postulatów manifestacji.
W trakcie pochodu, który szedł przez ścisłe centrum stolicy, skandowano m.in. „Praca w Polsce dla Polaków”, „Godna płaca, godne życie”, „Stop zatrudnieniu śmieciowemu”, „Nie zaciskaj pasa – zaciśnij pięść”, czy typowo nacjonalistyczne okrzyki jak „Narodowy Opór”, „Nacjonalizm? Teraz” bądź „Jedną drogą nacjonalizm – uderz, uderz w kapitalizm”. Z licznymi powiewającymi flagami, w kolumnie owiązanej narodowymi transparentami, demonstranci dotarli na Plac Konstytucji, gdzie wygłoszono przemówienia.
Jako pierwszy głos zabrał nacjonalista z Warszawy, który wyjaśnił cel demonstracji oraz przypomniał, że nacjonalizm jest przede wszystkim pracą na rzecz narodu – szczególnie tych ludzi, których dotyka bieda i wykluczenie społeczne. „Nacjonalizm to nie tylko pamięć o naszych bohaterach czy celebrowanie ważnych dla Polski rocznic – nacjonalizm to przede wszystkim obecność wśród ludzi (…) Nacjonalizm to solidaryzm społeczny w najczystszej postaci” – powiedział aktywista warszawskich AN.
Następnie, podobnie jak miało to miejsce w poprzednim roku, swoje przemówienie odczytał działacz Autonomicznych Nacjonalistów z Białorusi. Zaczął on od pozdrowień dla polskich nacjonalistów, po czym odniósł się do tematyki Święta Pracy: „Kiedy przydarzy się opresja, to człowiek pracy jako pierwszy staje w obronie Ojczyzny, dla której dobra dzień i noc pracował swoimi utrudzonymi rękami. Powinniśmy być takimi właśnie ludźmi pracy, dlatego też ten dzień jest faktycznie naszym dniem” – oznajmił białoruski nacjonalista.
Wystąpienia zakończył kolejny z działaczy AN, tym razem z Małopolski. Odnosząc się zarówno do ludzi pracujących, jak też narodowych aktywistów powiedział: „Powinniśmy wziąć stery w swoje ręce, poprowadzić Naród ku lepszej przyszłości, wolnej od liberalnego cynizmu, kapitalistycznego wyzysku, demokratycznej obłudy i zboczeń wspieranych przez pseudolewicę”.
Tegoroczną demonstrację pierwszomajową można zaliczyć do udanych. Głośne i skoordynowane okrzyki, bardzo duża ilość flag i transparentów, wyczuwalny radykalizm wśród uczestników, czy wreszcie tematyczne przemówienia o zdecydowanie społecznym charakterze uczyniły manifestację żywiołową, okazałą i merytoryczną. Ugrupowania lewackie mają teraz poważny problem – Święto Pracy, jakiekolwiek by nie było, na ich oczach staje się świętem nacjonalistów. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko wyrazić nadzieję równie udanej manifestacji w przyszłym roku.
Fotogaleria:
(kliknij, aby powiększyć)