Zgłoszenie przez nacjonalistów swojej demonstracji w dniu 1 maja, już na kilka dni po zarejestrowaniu jej w urzędzie miasta spotkało się z różnorakimi próbami rzucania kłód pod nogi organizatorom. Pracownicy urzędu w obawie przed wydumanymi przez siebie i nieprzychylne nacjonalistom media „zamieszkami”, wysłali na miejsce rozpoczęcia pochodu wzmożone siły policyjne, które swoją liczbą znacznie przewyższyły obstawę wszystkich pozostałych odbywających się tego dnia manifestacji w Warszawie. Policjanci czując się nad wymiar pewnie, zagrozili natychmiastowymi zatrzymaniami uczestników manifestacji, którzy będą odpalali materiały pirotechniczne – po rozeznaniu w sytuacji organizatorzy, w obawie o bezpieczeństwo sporej części demonstrantów, byli więc zmuszeni do zrezygnowania z przygotowanej wcześniej oprawy marszu. Nieco przedłużyło się również samo uformowanie kolumny marszowej, bowiem „stróże prawa” tylko ze znanych sobie przyczyn przez większość czasu trzymali gromadzących się uczestników w otoczonym kordonem półkolu. Można rzec, że baner o treści „Precz z państwem policyjnym”, który przywiozła ze sobą komórka AN ze Stalowej Woli nie tylko wyrażał stanowisko naszego środowiska wobec nadużyć władzy, lecz również idealnie wpisał się w przebieg demonstracji.
Po rozwinięciu i związaniu ze sobą transparentów, manifestacja ruszyła około godziny 14:30 wzdłuż alei Ujazdowskich. Z okrzykami „Narodowe Święto Pracy”, „Praca w Polsce dla Polaków”, „Multi-kulti nie przejdzie”, „Narodowy Opór” czy „Praca, Godność, Nacjonalizm” manifestanci przemieszczali się w stronę centrum miasta, wzbudzając spore zainteresowanie przechodniów. Dając wyraz swemu rozczarowaniu wynikającemu z opresyjnego charakteru systemu, w którym dane przyszło żyć młodym Polakom, wśród okrzyków pojawiły się również „Stop fałszywej demokracji”, „Stop represjom politycznym”. Nie zapomniano także o osobach prześladowanych za narodowe poglądy a które to osadzone są w aresztach powtarzając za intonującym okrzyki „Wolność więźniom politycznym”. W uformowanym z tematycznych transparentów bloku powiewały czarne flagi symbolizujące opór wobec systemu, proporce z krzyżem celtyckim i narodowo-rewolucyjnym młotem i mieczem oraz flagi Polski i te z tradycyjnymi symbolami ruchu narodowego – szczerbcem i falangą. Na Placu Konstytucji, gdzie swój finał miała demonstracja, odczytano trzy okolicznościowe przemówienia.
Wystąpienia otworzyło przemówienie organizatorów, czyli AN z Warszawy. Skrytykowano w nim nieudany twór, jakim jest Unia Europejska (1 maja to rocznica akcesji Polski z UE) i zaproponowano na jego miejsce projekt Europy Wolnych Narodów, w której pełna niepodległość tworzących ją krajów należy do największych wartości. Odniesiono się również do problemu globalizacji, a więc wytwarzania się w wielu kwestiach wspólnej tożsamości, zacierającej piękno i charakterystyczność poszczególnych kultur oraz narodów; w zamian jej utopijnej wizji opowiedziano się za nacjonalizmem oraz pielęgnowaniem tożsamości narodowej i lokalnej. Nacjonalista z Warszawy odniósł się również do postępujących represji wobec obywateli wolnych od narzucanej przez system wizji światopoglądowej, zaznaczając jednocześnie, że to właśnie ludzie potrafiący myśleć samodzielnie i kierujący się w życiu wyższymi wartościami są w stanie osiągać swoje cele. „Jesteśmy młodzi, ideowi oraz radykalni – właśnie to jest naszą siłą i właśnie to stawia nas na wygranej pozycji w walce o dusze przyszłych pokoleń” – zakończył przemówienie działacz warszawskiej komórki AN.
Następnie głos zabrał nacjonalista z Białorusi, występujący w imieniu organizacji Prawy Sojusz (Pravy Aljans) oraz Autonomicznych Nacjonalistów. Odnosząc się do motta pierwszomajowej demonstracji, białoruski aktywista stwierdził, że alternatywy potrzebuje nie tylko młodzież, ale również ludzie starsi, których młodość zdusił bezwzględny komunistyczny system, a spokojną starość udaremnił jego następca – reżim demoliberalny. Reprezentujący Białorusinów działacz sporo uwagi poświęcił bezkompromisowości, towarzyszącej działaniom młodych i radykalnych nacjonalistów. „Obce są nam lejące się pomyjami z ekranów telewizyjnych, z gazet, zewsząd «wartości» niestrudzenie narzucane nam przez ideologów «nowego, lepszego świata»; obce nam są ich dwulicowość i obłuda, obcy nam jest ich porządek świata, ten kolos na chwiejących i trzęsących się glinianych nogach” – powiedział.
Ostatnie z przemówień, które wygłosił działacz z Małopolski, dotyczyło między innymi medialnych manipulacji, chętnie stosowanych zarówno przez obecną władzę, jak i przez piewców lewackiej propagandy. Wskazał on na konieczność tworzenia projektów dążących do poszukiwania i pozyskiwania alternatywnych źródeł informacji. „Mamy obowiązek stworzyć dla młodzieży alternatywne źródła i alternatywny obieg informacji, z dala od kłamstw mainstreamowych mediów promujących szkodliwe dla młodzieży autodestrukcyjne trendy” – zaznaczył przedstawiciel małopolskich AN.
Na koniec organizatorzy podziękowali wszystkim za przybycie i zaprosili mieszkańców Warszawy do równie licznego udziału w koncercie Zjednoczonego Ursynowa i Tadka z Firmy, który pomimo konfidenckich donosów „antyfaszystów” i wynikłych z nich drobnych zawirowań, odbędzie się 2 maja po godzinie 17:00 w warszawskim klubie Park. Na samej demonstracji miało miejsce kilka niedociągnięć, spośród których część nie była do końca zależna od organizatorów (np. awaria sprzętu nagłaśniającego), jednak po nastrojach i wstępnych deklaracjach, można napisać, iż „Nacjonalistyczny 1 maja” w Warszawie będzie wydarzeniem organizowanym co roku.
zdjęcia: GP