Islamski Dzihad ogłosił zawieszenie broni po dwóch dniach wymiany ognia z izraelskim wojskiem, w wyniku którego w Strefie Gazy śmierć poniosły w sumie 34 osoby. Według palestyńskiego ugrupowania Izraelczycy mieli zgodzić się na jego warunki, dotyczące przede wszystkim powstrzymania trwającej od wtorku operacji wojskowej wymierzonej w jego dowódców.

Rzecznik prasowy Islamskiego Dżihadu Musab al-Berim przyznał w wygłoszonym przez siebie oświadczeniu, że w rozmowach palestyńsko-izraelskich po raz kolejny pośredniczył sąsiedni Egipt. Na mocy zawartego porozumienia od godziny 4:30 czasu polskiego obowiązuje więc obustronne zawieszenie broni, przy czym strona izraelska poinformowała o zakończeniu swojej operacji wojskowej.

Palestyńskie ugrupowanie twierdzi, że zawieszenie broni zostało zawarte po liście przedstawionych przez nie żądań. Islamski Dżihad domagał się od Izraela przede wszystkim zakończenia operacji wymierzonej w jego liderów, ponieważ wymiana ognia rozpoczęła się po wtorkowym ataku syjonistów na dwóch przywódców tej frakcji (jeden z nich zginął). Izraelskie wojsko poinformowało zresztą, że w trakcie swojej operacji namierzyła ona 25 palestyńskich bojowników.

Według różnych źródeł od wtorku w stronę Izraela wystrzelono od 360 do 400 rakiet, w wyniku czego rannych zostało około sześćdziesięciu Żydów. Dużo bardziej krwawe były jednak syjonistyczne ataki, bo w nich śmierć poniosło 34 Palestyńczyków, zaś wśród nich połowa to cywile i dzieci.

Na podstawie: maanews.com, jpost.com.