Od wczoraj w Hongkongu obowiązuje już prawo o bezpieczeństwie państwowym przyjęte wcześniej przez Chińską Republikę Ludową. Przewiduje ono wysokie kary, w tym nawet dożywotnie więzienie, za działalność określaną mianem wywrotowej czy terrorystycznej. Na zmiany reagują już Stany Zjednoczone, zapowiadając czynne zaangażowanie w obronę Hongkongu przed chińskim prawem.
Protesty przeciwko kontynentalnym Chinom trwają w Hongkongu od połowy marca ubiegłego roku. Właśnie wtedy ogłoszony został projekt ustawy przewidujący możliwość ekstradycji obywateli Hongkongu do Chińskiej Republiki Ludowej. Przeciwnicy takiego rozwiązania uważali je za naruszenie autonomicznego statusu specjalnego regionu autonomicznego, którego 27. rocznica powstania jest obchodzona właśnie dzisiaj.
Teraz protestujący sprzeciwiają się nowemu prawu o bezpieczeństwie państwa, przyjętemu przez chińskiego przewodniczącego Xi Jinpinga. Przewiduje ono surowe kary za podejmowanie działalności określanej mianem wywrotowej, separatystycznej czy terrorystycznej. Ponadto można zostać także oskarżonym o zmowę z zagranicznymi siłami w celu podważenia bezpieczeństwa państwa. Za niektóre czyny grozić może nawet dożywotnie więzienie.
Już we wtorek po raz pierwszy policja w tym regionie dokonała pierwszych zatrzymań, właśnie pod zarzutem prowadzenia wyżej wymienionej aktywności. Aresztowanych miało zostać około trzydziestu osób, w tym protestujący mężczyzna mający na sobie koszulkę z napisem “wyzwolić Hongkong, rewolucja naszych czasów”. Wezwania do niepodległości Hongkongu uznano właśnie za naruszenie nowych przepisów, mających ustabilizować sytuację po wielomiesięcznych protestach.
Na nowe prawo zareagowały już Stany Zjednoczone. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo zapowiedział, że jego kraj nie będzie przyglądał się biernie rozwiązaniom mającym dławić wolność w Hongkongu. Ameryka wstrzymała już eksport sprzętu wojskowego, a także ograniczyła dostęp regionu do amerykańskich technologii. Pozbawienie Hongkongu przywilejów handlowych przez USA ma spotkać się z reakcją ChRL.
Na podstawie: scmp.com, foxnews.com, globaltimes.cn.