Po szkolnej masakrze w Sandy Hook w stanie Connecticut, gdzie zginęło 20 dzieci i 6 dorosłych, w całych Stanach Zjednoczonych trwa ożywiona debata o dostępie do broni i możliwych jego ograniczeniach.
Kilka stanów zastanawia się nad uzbrojeniem nauczycieli i personelu szkolnego, inni proponują, aby szkoły pilnowane były przez uzbrojonych policjantów. Z taką propozycją wyszedł wiceprzewodniczący Narodowego Stowarzyszenia Strzeleckiego (National Rifle Association – NRA), Wayne LaPierre.
Po strzelaninie w Sandy Hook, NRA, największe amerykańskie lobby na rzecz prawa do posiadania broni, odmawiało wszelkich komentarzy. Oświadczenie LaPierra jest pierwszym od tego czasu i adresowane było do dziennikarzy i polityków. NRA zabiega o to, aby w szkołach obecna była broń do obrony przed agresorami. Według działaczy NRA teraz nadszedł czas, aby podjąć zdecydowane kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa.
LaPierre mówi, że logiczna jest ochrona szkół przez uzbrojonych strażników, tak jak ma to miejsce w przypadku sądów, banków, lotnisk, elektrowni czy nawet stadionów sportowych. LaPierre powiedział, że nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której dzieci pozostają bezbronne wobec uzbrojonych oprawców.
Podczas konferencji protestowali zwolennicy ograniczenia dostępu do broni. Rozwinęli oni transparent „NRA zabija nasze dzieci”. Zostali oni wyprowadzeni z sali, gdy krzyczeli „Hańba na NRA”. Zwolennicy kontroli dostępu do broni (ang. gun control) twierdzą, że radykalne ograniczenia są rozwiązaniem problemu.
LaPierre wezwał także do stworzenia rejestru osób chorych psychicznie, aby broń nie mogła trafić w ręce osób niepoczytalnych. Według niego byłby to dobry środek profilaktyczny. Oskarżył również media, przemysł rozrywkowy oraz rząd za sytuację z Sandy Hook. Jak mówi, jeśli rządzący rozważyliby propozycje NRA odnośnie broni, masakra mogłaby nie mieć miejsca. NRA już wcześniej apelowało o uzbrojony personel w szkołach, m.in. po strzelaninie w Virginii w 2007 roku. Wtedy w mediach napotkano na zdecydowany opór.
„Media nazwały mnie szalonym. Ale pomyślmy co stałoby się, gdyby Adam Lanza na swojej drodze do szkoły w Sandy Hook napotkał wykwalifikowany i uzbrojony personel?” – pytał LaPierre.
Odniósł się także do przemysłu rozrywkowego, filmów i gier komputerowych, które, jego zdaniem, są graficznymi fantazjami odnośnie zabijania ludzi. Porównał je do najgorszej formy pornografii. Powiedział, że dopóki media nie zaprzestaną gloryfikacji przemocy, dopóty NRA będzie postulować umieszczenie w szkołach uzbrojonego personelu.
Wayne LaPierre mówił, że zanim sprawą jakichkolwiek regulacji i ograniczeń zajmie się Kongres i zanim społeczeństwo zaangażuje się w poważne debaty nad ustawodawstwem, potrzebne jest zapewnienie odpowiedniego programu ochronnego dla szkół, a przez to rozumie uzbrojony personel. Debata o broni stała się najważniejszym medialnym tematem w USA, głos zabierają znane osobistości. Przeważają opinie krytykujące NRA, a nawet obwiniające je o strzelaniny w kraju.
Tymczasem media donoszą o rekordowej sprzedaży broni na terenie całego kraju. Sklepy z bronią odnotowały wysokie zainteresowanie karabinami szturmowymi. Znaczący wzrost sprzedaży pistoletów półautomatycznych odnotował największy dostawca broni w USA – Walmart. Fala krytyki nie ominęła również tej sieci. Sprzedaje ona bowiem m.in. półautomatyczne karabiny AR-15 użyte w masakrach w Aurora w stanie Colorado oraz w Sandy Hook.
Po masakrze w Sandy Hook media próbowały ustalić skalę zabójstw, wypadków i samobójstw z użyciem broni. Huffington Post dotarł do ponad stu przypadków od czasu szkolnej strzelaniny.