Ministerstwo Zdrowia przez kilka ostatnich lat pracowało nad otwarciem polskiego rynku na lekarzy pochodzących ze Wschodu. Od wiosny ubiegłego roku Ukraińcy mogą więc podejmować pracę w naszym kraju, a jednocześnie nie muszą udowadniać, że znają język polski. Zdaniem Naczelnej Rady Lekarskiej w ten sposób polscy pacjenci są narażeni na niebezpieczeństwo.

Doskonałym pretekstem do zmian w sposobie zatrudniania cudzoziemców w polskich placówkach służby zdrowia stała się wojna na Ukrainie. Znowelizowana ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy przewiduje bowiem łatwiejszą ścieżkę rekrutacji dla ukraińskich lekarzy. Nie muszą oni udowadniać znajomości języka polskiego, bo wystarczy, że złożą jedynie oświadczenie o posługiwaniu się naszą mową.

Prawdziwość takiej deklaracji nie jest jednak w ogóle sprawdzana. Zgodę na pracę ukraińskim lekarzom wydaje samo Ministerstwo Zdrowia, dlatego nie są oni członkami izby lekarskiej. Z tego powodu pojawiają się kolejne wątpliwości, które dotyczą odpowiedzialności zawodowej zagranicznych medyków.

Naczelna Izba Lekarska twierdzi tymczasem, że coraz częściej spotyka się ze skargami pacjentów mających obiekcje dotyczące prawidłowego leczenia przez obcokrajowców. Brak znajomości języka polskiego utrudnia bowiem Ukraińcom komunikację zarówno z pacjentami, jak i z polskimi lekarzami. Polacy korzystający z usług polskiej służby zdrowia są tym samym narażeni na niebezpieczeństwo związane z nieprawidłowymi diagnozami czy nieodpowiednim doborem leków.

Zdaniem lekarskiego samorządu w innych krajach wymaga się znajomości miejscowego języka. Polscy lekarze nie mogą więc podejmować pracy w Niemczech, dopóki nie mogą legitymować się znajomością języka niemieckiego.

Resort zdrowia w oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej nawet nie ukrywa, że w polskich placówkach leczą Ukraińcy nie znający polskiego. Taką możliwość daje im bowiem warunkowe pozwolenie na wykonywanie zawodu, wystawiane właśnie przez ministerstwo kierowane przez Adama Niedzielskiego. Dodatkowo powołuje się ono na wyrok Sądu Najwyższego z 2021 roku, który stwierdził, że lekarz czy lekarz dentysta z zagranicy nie musi udowadniać swoich kompetencji językowych.

Na podstawie: bankier.pl, pap.pl.

Zobacz również: