Obecny system udzielania pozwoleń na pracę dla obcokrajowców jest najczęściej fikcją, ponieważ pracodawcy po ściągnięciu pracowników z Ukrainy zatrudniają ich najczęściej na czarno. Z tego powodu w naszym kraju przebywa blisko milion ukraińskich pracowników, a wśród nich jedynie 400 tysięcy robi to zupełnie legalnie, co prowadzi oczywiście do obniżenia warunków zatrudnienia dla wszystkich zatrudnionych.
Najwyższa Izba Kontroli zauważa, że liczba wiz dla Ukraińców wydawana na podstawie oświadczeń przedsiębiorców rośnie w lawinowym tempie, dlatego w 2016 roku przyznano ich blisko 652 tysiące, a w ubiegłym roku już ponad 845 tysięcy. Ogółem polskie konsulaty u naszych wschodnich sąsiadów w latach 2014-2016 wydały blisko trzy miliony wiz, w tym 1,3 miliona wiz pracowniczych, chociaż placówki państw Grupy Wyszehradzkiej w ciągu wspomnianych trzech lat sporządziły ich ledwie 16 tysięcy.
Uproszczony system wizowy jest dobrym pretekstem do omijania prawa, stąd dzięki kontroli Straży Granicznej ustalono, iż w blisko 72 proc. przypadków obcokrajowcy przekraczający naszą granicę nie podjęli w ogóle pracy u przedsiębiorców zgłaszających na nich zapotrzebowanie, a z danych ZUS-u wynika, że takie osoby niemal w ogóle nie były zgłaszane do ubezpieczenia. Tym samym Ukraińcy są w Polsce zatrudniani głównie na czarno, albo przedostają się do innych państw strefy Schengen.
Przede wszystkim polskie placówki dyplomatyczne nie były, według kontrolerów NIK-u, przygotowane na wdrożenie procedury uproszczonego zatrudniania obcokrajowców, ponieważ nie miały dostępu do danych powiatowych urzędów pracy i Straży Granicznej. Dodatkowo konsulaty nie posiadały odpowiedniej liczby zatrudnionych, aby rzeczywiście mogli oni skonfrontować z rzeczywistością informacje podawane przez przedsiębiorców we wnioskach wizowych.
Wdrożono już jednak pewne zmiany, które dają choćby konsulowi możliwość wglądu do rejestru spraw dotyczących oświadczeń o zatrudnieniu cudzoziemca, dlatego będzie mógł weryfikować zasadność składania podobnych wniosków. Do ewidencji można także nie wpisywać oświadczeń, które już na pierwszy rzut oka są złożone jedynie dla pozoru.
Na podstawie: forsal.pl, nowyobywatel.pl.