Sprawa dziewięciu nacjonalistów, obarczanych odpowiedzialnością za wysadzenie pomnika Stalina w Zaporożu, trafiła do sądu. Informację tę podała do wiadomości publicznej sekretarz prasowy zaporoskiej prokuratury Marianna Piskunova. Zarzuty jakie w toku śledztwa postawiono domniemanym sprawcom to umyślne uszkodzenie i zniszczenie mienia obwodowej komisji Komunistycznej Partii Ukrainy.
Jednemu z oskarżonych, w związku ze stanem jego zdrowia, pozwolono pozostać na wolności pod warunkiem podpisania zobowiązania do nieopuszczania kraju. Zastanawiającym jest, w jaki sposób człowiek, który rzekomo miał przeskoczyć płot i podłożyć ładunek, po czym co sił w nogach uciekać przed milicją, nagle doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu. Być może odpowiedź znają „pilnujący” go w areszcie tamtejsi „stróże porządku”.
28 grudnia ubiegłego roku nieznani sprawcy urwali głowę pomnikowi Stalina, stojącemu przed budynkiem obwodowej komisju KPU. Tego samego dnia odpowiedzialność za ten czyn wzięła na siebie organizacja Tryzub. Kilka dni później pomnik został wysadzony. Tym razem w internecie do wysadzenia przyznała się bliżej nieznana organizacja „Ruch Pierwszego Stycznia”. W kolejnych dniach aresztowanych zostało dziewięciu członków Tryzuba i Svobody.