Do Ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w Kijowie wpłynął oficjalny protest od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy. Strona ukraińska protestuje w nim przeciwko ograniczeniom nałożonym na import tamtejszego zboża. Wcześniej nasz kraj skrytykował prezydent Wołodymyr Zełenski, zarzucając rządowi w Warszawie naruszanie przepisów Unii Europejskiej i „dawanie Kremlowi niebezpiecznej nadziei”.

Po kilku miesiącach rolniczych protestów, gabinet Mateusza Morawieckiego zdecydował się na ograniczenie wwozu ukraińskiego zboża na terytorium naszego kraju. W ubiegłym roku władze przekonywały, że konieczna jest pomoc przy tranzycie ukraińskich płodów rolnych do Afryki i na Bliski Wschód, ale ostatecznie pozostawały one w Polsce i destabilizowały lokalny rynek.

Przed miesiącem rząd Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy zapowiedział wprowadzenie nowych przepisów dotyczących importu zboża. Ostatecznie od 15 kwietnia polska granica jest zamknięta na import ukraińskiego zboża i płodów rolnych, które mogą być jedynie przewożone w ramach unijnych przepisów o tranzycie zewnętrznym.

Ograniczenia nałożone na import z Ukrainy zostały oficjalnie skrytykowane przez tamtejsze władze. Polska placówka w Kijowie dostała więc od ukraińskiego resortu dyplomacji notę dotyczącą   „kategorycznej niedopuszczalności sytuacji związanej z ograniczeniami handlowymi dotyczącymi importu produktów rolnych Ukrainy”. Można przeczytać w niej, że decyzja polskiego rządu jest sprzeczna z umową stowarzyszeniową UE z Ukrainą.

Wcześniej działania strony polskiej i czterech innych państw unijnych zostały skrytykowane przez ukraińskiego prezydenta. Zełęnski stwierdził, że decyzja państw UE jest sprzeczna ze wspomnianą umową stowarzyszeniową, a ponadto „daje Kremlowi niebezpieczną nadzieję”, bo także Rosja ma blokować eksport produktów rolnych z Ukrainy.

Na podstawie: wpolityce.pl, dorzeczy.pl.

Zobacz również: