W komunikacji niewerbalnej czynność ta wielokrotnie zastępuje chociażby słowo takie jak „witam” lub wzmacnia jego wymowę, w związku z czym ów gest jest powszechnie stosowany i głęboko zakorzeniony na naszym kontynencie. Mimo tak oczywistych konotacji jak: serdeczność, przyjacielskość, otwartość, w dobie budowy krajów wielokulturowych zahaczających rzeczywistością o świat znany z książek Orwella okazuje się, że może być interpretowany zgoła odmiennie przez mniejszości muzułmańskie (szczególnie kobiety). A skoro już pozwolono im na ekspansję islamu w Europie konsekwencja nakazuje, by po raz kolejny większość podporządkowała się dyktatowi mniejszości.
Uczelnia skrótowo opisuje problematyczność uścisku dłoni w instrukcji adresowanej do osób odpowiedzialnych za rekrutację przyszłych studentów: „Istnieje pewna wrażliwość kulturowa związana z uściskami dłoni. Odpowiedni język ciała także przekazuje powitanie”, a jak ripostuje rzecznik prasowy tej instytucji oświatowej: „To nie jest zakaz uścisku dłoni”.
Paradoksalnie jednak panująca w Europie polityczna poprawność doprowadziła do absurdalnego stanu, gdy mimo, iż coś nie jest zakazane nie jest równoznaczne z tym, że jest dozwolone i akceptowane. Niewykluczone więc, że w obawie przed oskarżeniem o szeroko rozumiany „rasizm” nigdzie nieskodyfikowane normy obyczajowe wywrą na kadrze akademickiej zgodny z wizją architektów społeczeństwa multi-kulti nacisk, by kadra naukowa postępowała w „odpowiedni i nowoczesny” sposób.
na podstawie: Daily Telegraph