Exodus mieszkańców Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy wciąż trwa i nic nie wskazuje na zmianę tego stanu rzeczy. Tylko w ciągu ostatnich dwóch dni (5-6 września) włoskie służby przejęły 700 imigrantów usiłujących przedostać się na terytorium Włoch.
Przybysze przepłynęli Morze Śródziemne w czterech dużych łodziach, nie udało im się samodzielnie dopłynąć do lądu ze względu na złe warunkipogodowe, które uniemożliwiły im przybicie do brzegu. Pasażerowie łodzi pochodzą z takich krajów jak Egipt, Syria, Nigeria, Erytrea i Ghana. Przeważająca większość stanowili oczywiście obywatele Syrii zagrożeni przedłużającymi się walkami z terrorystami w tym kraju i spodziewanym atakiem wojsk USA, inną szczególnie liczną grupa byli Egipcjanie, uciekający z ogarniętego zamieszkami kraju.
Warto zadać sobie pytanie, dlaczego uciekinierzy skierowali się akurat do Europy zamiast wybrać któryś z pokrewnych etnicznie i kulturowo krajów ościennych? Chodziło im o miłość do liberalizmu i demokracji? Tęsknili za polityczną poprawnością? Czy może to przywileje socjalne, na jakie uchodźcy mogą liczyć na Starym kontynencie, skłoniły ich do ryzykownej przeprawy przez Może Śródziemne? Odrobina trzeźwości umysłu wystarczy, by zgodzić się z drugą ewentualnością.
Jak zatem poradzić sobie z problemem kolorowej imigracji? Można leczyć skutki, czyli uszczelnić granice, ograniczyć ilość uchodźców mogących osiedlić się na terenie UE i odsyłać nielegalnych imigrantów do krajów swojego pochodzenia, a pozostającym uniemożliwić korzystanie ze świadczeń socjalnych dostępnych w krajach, które osiedlają.
Ważniejsze byłoby jednak leczenie przyczyn, czyli tragicznej sytuacji ekonomicznej mieszkańców tych regionów świata, spowodowanej w dużej mierze neokolonialną polityką rozwiniętych państw zachodu. Kolejna wojna, która jeszcze bardziej zdestabilizuje region i zagrozi życiu jego mieszkańców z pewnością nie zachęci ich do pozostania w swoich domach, a kolejne amnestie dla nielegalnych imigrantów i przywileje dla uchodźców sprawią, że ich kroki skierują się w stronę Europy.
na podstawie: PAP